Collins zmusiła Świątek do wysiłku

W czwartek nasza tenisistka awansowała do trzeciej rundy wielkoszlemowego Australian Open. Pojedynek z Danielle Collins nie był jednak spacerkiem. Amerykanka wysoko zawiesiła poprzeczkę Polce.

W trzecim secie prowadziła 4:1 i Świątek była w poważnych tarapatach. 22-latka wyszła jednak obronną ręką. Wygrała 6:4, 3:6, 6:4. W kolejnej rundzie Czeszką Lindą Noskovą.

Reklama

Mecz z Collins nie był łatwy z jeszcze jednego powodu. Gdy Polka "rozkręcała się" w pierwszym secie i zaczęła łapać właściwy rytm, to nastąpiła dłuższa przerwa. Pogoda zmusiła tenisistki do zejścia z kortu.

Świątek prawie jak Lewandowski

Nad Melbourne Park pojawiły się ciemne chmury, które przyniosły rzęsisty deszcz. Sędzia wstrzymała mecz i rozpoczęła się procedura zasuwania dachu nad Rod Laver Arena. Z ręcznikiem na głowie Świątek wykorzystała ten moment na krótkie konsultacje z trenerem Tomaszem Wiktorowskim, a po chwili obie tenisistki zeszły do szatni na czas osuszenia placu gry.

Świątek utrzymywała mięśnie "pod parą" grając w… piłkę. Nasza tenisistka zaprezentowała umiejętności, których nie powstydziłby się sam Robert Lewandowski. Żonglerka w wykonaniu Polki wyglądała bardzo efektownie. Co widać na wideo Idze nie sprawia problemów zarówno "gra" prawą, jak i lewą nogą.