Collins jest zadowolona ze swojej kariery

30-latka z Florydy największy sukces odniosła właśnie na kortach Melbourne Park, gdzie dwa lata temu dotarła do finału, w którym przegrała z Australijką Ashleigh Barty. W półfinale tamtej edycji pokonała... Świątek. Wtedy też osiągnęła najwyższą, siódmą pozycję w światowym rankingu.

To zapewne będzie mój ostatni sezon w zawodowym tenisie. Nie wiem dokładnie, kiedy skończę, ale naprawdę nie mogę się już tego doczekać i wiem, że ten moment się zbliża - powiedziała na konferencji prasowej.

Reklama

Amerykanka w półfinale Australian Open była też w 2019 roku, a rok później dotarła do czołowej ósemki French Open. Wygrała też dwie imprezy WTA - w 2021 była najlepsza w Palermo i San Jose.

Czuję, że mam za sobą całkiem udaną karierę. Z pewnością były wzloty i upadki. Myślę, że podróże oraz niektóre sprawy poza kortem, jak planowanie startów, sprawiają, że zawodowy tenis to naprawdę ciężki kawałek chleba - zaznaczyła.

Collins miała poważne kłopoty ze zdrowiem

Reklama

Tenisistka, która musiała się też zmagać z poważnymi problemami zdrowotnymi, m.in. cierpiała na reumatoidalne zapalenie stawów i endometriozę, przyznała, że chciałaby mieć czas na różne rzeczy poza sportem.

Mam cele, które chcę zrealizować w życiu, ale do tego niezbędny jest czas, którego sport nie daje. Jednym z nich są bez wątpienia dzieci. Tak, to jeden z priorytetów - dodała.

W czwartek w decydującym secie pojedynku z polską liderką listy WTA prowadziła już 4:1, ale później nie zdołała już wygrać żadnego gema.

Chyba mogę być dumna z tego meczu, ale oczywiście na końcu liczyć się głównie to, czy wygrywasz, czy przegrywasz. Sport, tenis wciąż są dla mnie ważne, ale myślę, że jestem w takim punkcie, że już nie przeżywam tego tak bardzo, jak kiedyś. To też skłania mnie do wniosku, że chyba pora skończyć - podsumowała Collins.