Legendarny piłkarz reprezentacji Polski tym razem zabrał głos nie na temat futbolu. Swoimi przemyśleniami o żużlu podzielił się na łamach "Przeglądu Sportowego".
Myśmy tak całemu żużlowemu światu odskoczyli finansowo i sportowo, że możemy wyznaczać pewne trendy. Widać to po wynikach juniorów. Prawie co roku FIM, czy FIM Europe zmieniają zasady rozgrywek, bo są przerażone, że Polacy wszystko i wszędzie wygrywają. To zaprocentowało tym, że możemy powiedzieć, iż żużel to polski sport. Mamy piękne stadiony, niesamowite oprawy meczów, nasze Ekstraliga jest fantastyczna, Gala Ekstraligi. To jest wszystko inny świat. Jakieś 20 lat temu jeździłem za Tomkiem Gollobem po Europie i widziałem, jak to wyglądało wcześniej, a jak wygląda teraz - podkreślił w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Boniek.
Anglia, gdzie kiedyś była najlepsza liga świata, to jest obecnie wiocha niesamowita. Podobnie w Szwecji, jest to sport absolutnie na marginesie. My zatem musimy wyznaczać standardy, także finansowe i uważnie patrzeć, na rozwój żużla w innych krajach. Żużel w przeciwieństwie do innych sportów motorowych jest specyficzny. Wielkie koncerny nie są nim zainteresowane, zdają sobie sprawę z płytkości tego rynku. Produkowane pod speedway części, są tylko do niego dopasowane, nie nadają się do masowej sprzedaży. Dla mnie żużel to jest wielka miłość, mógłbym o nim opowiadać godzinami, ale musimy sobie zdawać sprawę, że pewne niebezpieczeństwa są i dlatego potrzebujemy mądrych ludzi, by o tym sporcie decydowali - dodał "Zibi".