Mariusz Fyrstenberg, Marcin Matkowski otworzą turniej w londyńskiej O2 Arena meczem z parą numer 1, Danielem Nestorem i Nenadem Zimonjiciem. W poniedziałek Łukasz Kubot zagra w parze z Austriakiem Oliverem Marachem.
Więcej niż jednego reprezentanta mają tylko Hiszpania, Stany Zjednoczone, Czechy i Indie. Trójka naszych stanowi jedną ósmą obsady turnieju, w którym 24 najlepszych tenisistów świata podzieli się 4,5 mln dol.
Takie zestawienie świetnie brzmi, ale zachłysnąć się nim można tylko na chwilę. Polacy wystartują w deblu, czyli trochę na peryferiach wielkiego tenisa. Doskonale obrazują to stawki, o które rywalizują. O ile niepokonany w fazie grupowej zwycięzca singla zabierze do domu 1,6 mln dol., to debliści będą musieli zadowolić się sumą 287,5 tys. (do podziału). W żaden sposób nie umniejsza to sukcesu Fyrstenberga, Matkowskiego i Kubota - w końcu znaleźli się w ósemce najlepszych par sezonu. Polska para startuje w Masters trzeci raz. Plan minimum to wynik sprzed roku, czyli półfinał. Debiutujący w elicie Kubot ma w grupie bliźniaków Boba i Mike'a Bryanów. Z Polakami może spotkać się w półfinale.
Większe emocje budzi turniej singlistów, tym bardziej że może zmienić kolejność na szczycie -- Rafael Nadal ma szansę zastąpić Rogera Federera. Najczęściej typowany do zwycięstwa jest Novak Djoković (w grupie z Nadalem, Nikołajem Dawydienką i Robinem Soderlingiem). Grupa Federera: Andy Murray, Juan Martin del Potro i Fernando Verdasco.