"Nie będę komentować meczu, a życie musi toczyć się dalej i mam nadzieję, że przeżyję i to" - powiedział sędzia Hansson w szwedzkim radiu "Blekinge".

Reklama

Ani on, ani sędzia liniowy nie zauważyli dwukrotnego zagrania ręką Henry'ego, po którym Gallas zdobył gola dającego awans Trójkolorowym do finałów mistrzostw świata 2010 w RPA (w pierwszym meczu barażowym Francja wygrała 1:0). Telewizyjne powtórki pokazały, że Hansson, który do tego momentu prowadził mecz poprawnie, miał wyraźnie zasłonięte pole widzenia. Jednocześnie liniowy uznał gola, choć miał możliwość dostrzeżenia incydentu.

Szwedzki arbiter milczał dotąd na temat tej kluczowej dla losów awansu sytuacji, ale uważa, że kibice powinni przejść do porządku dziennego nad tym incydentem, zgodnie z przepisami Międzynarodowej Federacji Piłki Nożnej (FIFA), która nie bierze pod uwagą powtórek telewizyjnych, a orzeczenia arbitra uznaje za ostateczne.