"Musimy trochę odpuścić. Justyna nie jest jeszcze w pełni zdrowa, dlatego nie można przesadzić z treningiem. We wtorek cztery razy pokonała dystans pięciu kilometrów na trasie, na której odbędzie się w weekend rywalizacja w Pucharze Świata" - poinformował szkoleniowiec.

W estońskiej miejscowości Otepaeae Kowalczyk ścigać się będzie stylem klasycznym - w sobotę na dystansie 10 km, a dzień później w sprincie.

"Jej start nie jest zagrożony. Wprawdzie przeziębienie jeszcze nie minęło, ale gorączka się nie pojawiła. Nie było nawet potrzeby podawania antybiotyku. Trochę dokucza Justynie katar i ból gardła, jednak mamy nadzieję, że w środę będzie mogła już normalnie ćwiczyć" - dodał Wierietielny.

Normalnie, czyli...? "W planach mamy trzy treningi. Poranny rozruch, przedpołudniowe, krótkie bieganie na nartach, a po obiedzie odwiedzimy siłownię" - poinformował.

"Regeneracja to jedno, a trzymanie formy to druga strona medalu. Za dużo wolnego też nie wpływadobrze. Jeśli jednak okaże się, że przeziębienie +trzyma+, to z czegoś zrezygnujemy" - zapowiedział trener.

Wtorkowy wieczór Kowalczyk spędziła na lekturze prasy. "Przywiozłem jej z Polski wszystko, co tylko wpadło mi w ręce. Gazety codzienne, pisma kobiece. Po tej lekturze humor na pewno będzie miała znakomity" - ocenił.

Pogoda, mimo wcześniejszych doniesień, jest bardzo dobra i nic nie zagraża rozegraniu zawodów w Otepaeae. "Leży dużo śniegu, a w dzień termometry wskazują około 20 stopni na minusie. Trasa jest super przygotowana" - zakończył Aleksander Wierietielny.











Reklama