Z każdym meczem bardziej pomaga kolegom i jest coraz groźniejszy dla rywali. - Moja radość z gry jest codziennie większa. Forma rośnie a samopoczucie się poprawia. Lepiej gram. Jestem dynamiczniejszy niż na początku turnieju - opowiada Jurasik, który po wczasach na Teneryfie i tygodniu treningów w Warszawie obawiał się, że może nie zdążyć odpowiednio przygotować się do mistrzostw.
Na początku nie było najlepiej. Z Niemcami zagrał aż 35 minut, ale był nieskuteczny. Zdobył tylko jedną bramkę na trzy rzuty (trafił z koła, zepsuł dwie okazje z dystansu). Ze Szwedami był na boisku zaledwie niecałe pięć minut i zaliczył jedynie dwuminutową karę. Ale potem poszło już z górki - prawie cały mecz i cztery gole (na 11 prób) ze Słowenią oraz ponad pół godziny z Hiszpanią, za to już przy znacznie lepszej skuteczności - 5 bramek na 6 rzutów.
Przed mistrzostwami nikt nie potrafił powiedzieć, na jakiej pozycji Jurasik będzie najwięcej grał. Może występować na prawym skrzydle i na prawym rozegraniu. Na tej drugiej pozycji dobrze sobie jednak radzi Krzysztof Lijewski, któremu chwile wytchnienia dają jego brat Marcin oraz (głównie w obronie) Mariusz Jurkiewicz. Dlatego Jurasika częściej widać na skrzydle, gdzie wymienia się z Patrykiem Kuchczyńskim. (...)
34-latek przyznaje, że system turniejowy mu sprzyja. - Lubię grać na zmęczeniu i mam nadzieję, że w miarę kolejnych spotkań będę się czuł coraz lepiej. Zawsze tak było, więc czemu teraz miałoby być inaczej - uśmiecha się Mariusz Jurasik.
>>> Czytaj też: Już tylko krok dzieli nas od półfinału
p