Amerykanin ze wszystkich sił próbuje przestraszyć najlepszego polskiego boksera. Gdzie tylko może, przechwala się, że jest od niego szybszy, a na dodatek w każdej rundzie będzie zmieniał taktykę, co nie pozwoli rywalowi go rozgryźć. "Przyzwyczaiłem się już do tego amerykańskiego stylu, ale te zapowiedzi są moim zdaniem są trochę na wyrost. Na tym poziomie raczej decyduje konsekwencja w realizowaniu założeń" - spokojnie reaguje Gmitruk, trener Adamka.

Reklama

Chłodna analiza słabych stron rywala wskazuje, że ten spokój jest w pełni uzasadniony. "Na pewno nie jest to puncher o nokautującym uderzeniu. Z moich obserwacji wynika też, że po szóstej, siódmej rundzie u Estrady mocno spada intensywność walki, co będziemy chcieli wykorzystać podczas pojedynku" - twierdzi Gmitruk.

W jednym zgadza się jednak z Estradą. "Na pewno jest on zawodnikiem niewygodnym i bardzo szybkim. Ma też na swoim koncie ponad 280 amatorskich walk, był trzy razy mistrzem Stanów Zjednoczonych, co świadczy o rutynie. Oczekuję więc walki na dystansie 12 rund. Jeśli Tomek wygrałby tę walkę przed czasem i jako pierwszy znokautowałby Estradę, to byłaby dla nas bardzo miła niespodzianka" - uważa trener Adamka.

Amerykanin jest o kilkanaście kilogramów cięższy, Polak o kilka centymetrów wyższy. "To nie będzie miało absolutnie żadnego znaczenia" - mówi Gmitruk, który nie wierzy, żeby jego bokser mógł przegrać z Estradą. "To jest boks, teoretycznie wiele rzeczy jest możliwych, ale takiego scenariusza nie biorę w ogóle pod uwagę. Kiedyś jeden z moich przyjaciół, dziennikarz, powiedział, że tam, gdzie my jesteśmy, zawsze świeci słońce. Mam nadzieję, że i tym razem będzie nam świecić".

Reklama

czytaj dalej



Na razie trwają ostatnie przygotowania do sobotniej walki. Adamek zakończył już serię sparingów. Trenuje raz dziennie, późnym popołudniem. "Przestawiliśmy się już na porę zbliżoną do tej, w której odbędzie się pojedynek. Jest to trening techniczny, a więc walka z cieniem i tarcza, czyli element najbardziej zbliżony do walki poza sparingiem. Realizujemy założenia techniczno-taktyczne, które wynikają z analizy walk rywala. Przerabiamy obrony przed prawym prostym takim krzyżowym i lewym sierpowym, bo to są dwa koronne ciosy Estrady. Doskonalimy też to, co Tomek prezentuje zawsze" - zdradza Gmitruk. "Poza tym ten ostatni tydzień jest poświęcony ustawianiu rozwiązań taktycznych pod walkę".

Reklama

Podobnie było także wcześniej. "Oprócz sparingpartnerów, których mieliśmy wcześniej w końcowej fazie udało nam się pozyskać nowego, bardzo zbliżonego do Estrady warunkami fizycznymi i sposobem poruszania się po ringu. Tomek wykonał kawał dobrej roboty i jest w formie" - nie kryje zadowolenia Gmitruk.

Trener przygotowuje swojego zawodnika również mentalnie. Wczoraj w towarzystwie żony Gmitruka obydwaj pojechali do firmy Hudson Bread, w której dziś odbędzie się konferencja prasowa. "Wypiliśmy kawę, porozmawialiśmy, żeby Tomek na parę godzin mógł odizolować się od boksu. Wiadomo, że i tak napięcie będzie z dnia na dzień rosło" - uważa trener.

W piątek odbędzie się oficjalne ważenie. W sobotę Adamek i Estrada staną naprzeciw siebie w ringu.