W najbliższą sobotę Adamek będzie rywalizował w amerykańskiej miejscowości Newark z Estradą. Stawką jego drugiego pojedynku w kategorii ciężkiej nie będzie żaden tytuł, ale w przypadku zwycięstwa zbliży się do upragnionej walki o pas czempiona. Wcześniej był zawodowym mistrzem świata w wadze półciężkiej i junior ciężkiej.
"Pojedynek z Estradą nie będzie tak łatwy, jak z Gołotą. Z całą sympatią do Andrzeja, ale kilka miesięcy temu w Łodzi w walce z Adamkiem nie pokazał nic. Tak naprawdę był tylko bokserskim +przyborem+, a nie pięściarzem, który przeciwstawiłby się Tomkowi" - powiedział PAP Skrzecz.
Jego zdaniem, Estrada to silny chłopak, "kawał zwierzaka", ale zbyt wolny na Adamka. "Poza tym przy swojej masie będzie słabł z każdą rundą. Tomek ringowym cwaniactwem i sprytem rozstrzygnie potyczkę na swoją korzyść, choć nie będzie to wygrana spektakularna. Nie uda mu się od razu +wywrócić+ przeciwnika, jak to miało miejsce z Gołotą" - dodał.
33-letni Adamek w krótkim czasie przeniósł się z wagi półciężkiej do ciężkiej. Nie waży już 80 kg, a ponad 100 kg.
"Nie ma jednak postury na kategorię ciężką i zbyt wcześnie do niej awansował. Mógł królować w junior ciężkiej, tam okrzepnąć, przecież wcześniej momentalnie przeszedł ze średniej do półciężkiej i z półciężkiej do cruiser. Waga ciężka to są inne ciosy..." - stwierdził wicemistrz świata z 1982 r.
"Nie wiem czy przyrost wagi do ponad 100 kg to nie pompowanie jej na siłę. Oczywiście chodzi o pieniądze, a w koronnej kategorii są największe" - uważa 52-letni Skrzecz.
Słynny przed laty bokser nie zgadza się z Adamkiem, który twierdzi, że musi spieszyć się z pojedynkami o wielką stawką.
"Historia zna pięściarzy znacznie starszych od Tomka, którzy sięgali po pasy mistrzowskie i cieszyli się chwałą. Nie zmienia to faktu, że będę kibicował Adamkowi i życzę mu powodzenia" - podkreślił.
Na pytanie, kiedy Adamek może boksować o mistrzostwo świata, Skrzecz odpowiedział: "Mieszka i trenuje w Stanach Zjednoczonych, więc jeśli w przebojowym stylu będzie wygrywał, to szybko może otrzymać taką szansę. Ale nie wierzę, że pokona ukraińskich braci Władymira czy Witalija Kliczków. Jeśli miałby rywalizować z kimś swojej postury, to chętnie zobaczyłbym go z Davidem Haye. Na pewno łatwiej niż z nim i Kliczkami, miałby z Nikołajem Wałujewem. Rosjanin to prymitywny pięściarz, który niewiele potrafi i jest bardzo wolny" - zakończył Skrzecz pracujący obecnie jako szkoleniowiec w grupie Bullit KnockOut Promotions.