We wtorek z Vancouver przyszły niekorzystne wieści. Justyna podczas treningu przewróciła się na trasie jednego ze zjazdów i dotkliwie się potłukła. – Jest poobijana, trochę jęczy, ale żyje – mówił dziennikarzom trener Aleksander Wierietielny.

Jednak upadek nie powinien zagrozić udziałowi naszej najlepszej zawodniczki w dzisiejszym biegu sztafetowym 4 x 5 km. Wcześniej kierownictwo naszej ekipy olimpijskiej rozważało zastosowanie awaryjnego scenariusza w postaci zastąpienia Kowalczyk jedną z biatlonistek. Był to plan B, na wypadek gdyby Justyna wolała oszczędzić siły na starty indywidualne. Oczywiście taka ewentualność była nie po pomyśli innych biegaczek, dla których udział w sztafecie to najważniejsze wydarzenie igrzysk. – Żadna biatlonistka nie byłaby w stanie zastąpić Justyny, która jest najsilniejszym ogniwem naszej sztafety – mówiła Sylwia Jaśkowiec.

Reklama

– Bez Justyny ciężko byłoby powtórzyć 6. miejsce z mistrzostw świata w Libercu – dodawał trener kadry A-Mix Wiesława Cempy. – Ale myślę, że nawet dla samej Justyny będzie lepiej, jeśli będzie miała okazję przetrzeć się w czasie zawodów, a nie tylko podczas treningu.

Z tego samego założenia wyszedł trener Wierietielny. – Udział Justyny w tym biegu od początku był pewny – uciął wszelkie spekulacje.

Nie ma też mowy o oszczędzaniu sił na sobotni bieg na 30 km techniką klasyczną, który jest ostatnią medalową szansą dla Polski na tych igrzyskach. – Justyna jest przyzwyczajona do wysiłku. Poza tym przez kilka dni, które dzieliły ją od startu w biegu łączonym, zdążyła już odpocząć – twierdzi Rafał Węgrzyn, serwismen i drugi trener Kowalczyk.

Reklama

W tym sezonie nasza sztafeta startowała tylko raz, ale był to start zupełnie nieudany – w Beitostoelen Polki zajęły dopiero 12. miejsce, przegrywając nawet z trzecim zespołem Norwegii. – Wtedy zmieniłyśmy kolejność startu w sztafecie w porównaniu z mistrzostwami w Libercu i nie dało to dobrych rezultatów – tłumaczy Jaśkowiec.

Jednak dziś, podobnie jak w Beitostoelen, Kowalczyk pobiegnie na drugiej zmianie. W Libercu nasza najlepsza zawodniczka ruszała do walki jako pierwsza.