Przeskakiwaliśmy na kolejną wydmę - opowiada obolały Hołowczyc. "Plan nie był zły, ale lądując dość mocno uderzyliśmy podwoziem w zbocze. W tym momencie poczułem silny ból w kręgosłupie i przerwaliśmy jazdę" - dodaje.

Strata jest o tyle bardziej bolesna, że "Hołek" miał już pięciominutową przewagę nad świetnie jadącym Francuzem Christianem Lavieillem.

Reklama

Na metę Hołowczyc wrócił już zwykłą asfaltową drogą. Lekarze nie mieli dla niego dobrych wieści. "To najpewniej kompresyjne złamanie" - usłyszał w punkcie medycznym. To znaczy, że gwałtowne uderzenie ścisnęło i uszkodziło mu kręgi. Dlatego przez najbliższe dni naszemu kierowcy będzie dokuczał silny ból kręgosłupa. Nie obejdzie się też bez kołnierza ortopedycznego.

Lekarze kazali "Hołkowi" oszczędzać się - żadnego wysiłku, żadnych gwałtownych ruchów. W tej sytuacji ekipa Orlen Team nie miała wyjścia. Zdecydowała, że polski kierowca rezygnuje z egipskiego wyścigu.