"Isia" na razie nie będzie się uśmiechała do nas z plakatów czy też ze szklanego ekranu. "Wydaje mi się, że Radwańscy są bardzo ostrożni. Nie chcą się wiązać żadnymi umowami. Do marketingu sportowego podchodzą jak do jeża. Mają dużo rezerwy do mediów i są niemal nieuchwytni w Polsce, a to im nie pomoże" - tłumaczy dziennikowi.pl prezes Sport Management.
A ile nasza najlepsza tenisistka mogłaby zażądać za reklamę? "Oceniłbym to na około 200 tysięcy złotych za kampanię, czyli reklamy w telewizji, na billboardach i tak dalej. Gdyby wygrała jakiś większy turniej niż w Pattayi, na przykład w Rzymie czy Tokio - może mogłaby wynegocjować więcej" - twierdzi Grzegorz Kita.