To, że BMW Sauber będzie się liczyć w tym sezonie, pokazał już pierwszy wyścig - Grand Prix Australii w Melbourne. Robert Kubica zajął drugie miejsce w kwalifikacjach, a Nick Heidfeld był drugi na mecie w wyścigu.

Reklama

Teraz Formuła 1 przenosi się do Malezji. To "domowy wyścig" BMW. Właśnie tam Sauber celuje w zwycięstwo.

"W Melbourne brakowało nam szybkości na prostych, więc Malezja - z długimi prostymi w trzecim sektorze - nie będzie dla nas łatwa. Przydałoby się trochę więcej szczęścia, no i trzeba być na mecie" - zwodzi jednak kibiców Robert Kubica na łamach "Gazety Wyborczej".

Rok temu w Malezji Polak miał pecha, bo już na pierwszym zakręcie zderzył się z Heidfeldem. Do końca wyścigu bolidu nie dało się już naprawić. Kubica skończył wtedy wyścig na 18. miejscu. Kolega, który w niego uderzył, znalazł się tuż za podium, na czwartej pozycji.