Piłkarz nie kryje, że jeśli miałby zostać w Polsce, to w grę wchodzi tylko Wisła. Do tanga trzeba dwojga, ale to akurat nie jest problemem, bo trener Maciej Skorża podkreśla, że Garguła to cel Wisły numer 1. Choć GKS wciąż ma szanse na zdobycie tytułu mistrzowskiego, transfer do Krakowa będzie dla Garguły wielkim krokiem do przodu.

Reklama

"Teraz ważne są dla mnie dwie rzeczy – gra na wysokim poziomie i myślenie o tym, jak zabezpieczyć swoją przyszłość. Przecież lada moment będę miał 28 lat "– mówi DZIENNIKOWI pomocnik GKS. "Wiem, że trener Skorża ciepło się o mnie wypowiada, a ja także chciałbym grać w Wiśle. Transfer zagraniczny? Mamy takie czasy, że w Polsce można też dobrze zarabiać, a na dodatek dostawać powołania do kadry" – twierdzi Garguła.

>>>Kasperczak zwołuje pospolite ruszenie

Na więcej hitów się nie zanosi. Kluby przyzwyczaiły nas w ostatnich latach do tego, że latem wydają znacznie wyższe kwoty niż zimą. Przykładem jest Śląsk, który w poprzednim oknie kupił graczy za ponad 3 miliony złotych. Teraz będzie oszczędniej, a priorytetem jest bramkarz. Ryszard Tarasiewicz zainteresowany jest ściągnięciem Emiliana Dolhy.

Reklama

"To miłe, znaczy, że w Polsce jeszcze pamięta się moje dobre mecze. Nie wykluczam powrotu do waszej ligi, ale nie wiem jeszcze jak będzie wyglądała moja sytuacja w Dinamie" – opowiada Dolha. "W tej chwili siedzę na ławce, bo z Lobontem trudno wygrać rywalizację. Być może zimą Lobont jednak odejdzie z klubu".

Śląsk chce też pozyskać Jarosława Fojuta. Obrońca Boltonu podkreślał co prawda kiedyś, że do Polski nie wróci, ale mógł zmienić zdanie – przecież nie udało mu się przebić do składu Kłusaków.

W naszych klubach nie zawsze kryteriami są finanse czy zapotrzebowanie na konkretne pozycje na boisku. Ciekawą politykę obrała Lechia, która chce pozyskiwać piłkarzy... wysokich. Masz powyżej 180 cm – nadajesz się. "Kilka punktów straciliśmy jesienią we frajerski sposób. Mnóstwo goli strzelono nam po stałych fragmentach gry.Tutaj tkwią największe nasze rezerwy" – tłumaczy trener Jacek Zieliński.

Reklama

>>>Legia chce dać milion za nową gwiazdę

O ile Lechia nie walczy o wysokie cele, to w Bełchatowie, mimo odejścia Garguły, wciąż myślą o czołowych miejscach. Sprawa transferów w GKS jest otwarta. W tym tygodniu główny sponsor – PGE – ma podjąć decyzję o ewentualnym dalszym finansowaniu drużyny. Priorytetem jest zatrzymanie najlepszych zawodników, w tym Jarzębowskiego, któremu w styczniu kończy się kontrakt. Janas chciałby też wzmocnień. "Jeśli tak się nie stanie, to możemy zapomnieć o walce o puchary" – mówi szkoleniowiec.

W Poznaniu i Zabrzu skrajne emocje. Górnika czeka batalia o utrzymanie, a nastroje nie są najlepsze. Jędrzej Jędrych, prezes Górnika, twierdzi: "Piłkarze mają już siebie dość, są sobą znudzeni. Dlatego potrzebna jest gruntowna wymiana kadr".

Transfery Lecha są w dużym stopniu uzależnione od meczu Pucharu UEFA z Feyenoordem. Jeśli Kolejorz wyjdzie z grupy, będą wzmocnienia. Bośniackie media podają informację o zainteresowaniu Lecha piłkarzami z tego kraju. Jednym z nich jest napastnik Haris Handzić z FK Sarajevo, reprezentant Bośni i Hercegowiny do lat 19. Bośniacy wyceniają go na 300 tys. euro.