Polacy w szlagierowym meczu rundy wstępnej zagrali źle, popełniali mnóstwo błędów, byli nieskuteczni w ataku, łatwo dawali się ogrywać w obronie i niestety na porażkę w pełni "zasłużyli".
"W pierwszej połowie mieliśmy takie fazy, w których nie wiem czy zagraliśmy nonszalancko, czy też ich bramkarz był taki dobry. Ale tego nie wykorzystaliśmy. Szczególnie, gdy prowadziliśmy 9:8 i mieliśmy kontratak. W tym momencie Niemcy odskoczyli na 12:9. Otrzymaliśmy 2 minuty, a za chwilę kolejne wykluczenie dla Artura Siódmiaka. Mieliśmy podwójne osłabienie. Podobnie zaczęła się druga połowa. Rywale odskoczyli na pięć bramek i w tym momencie praktycznie zakończył się mecz" - podsumował spotaknie Wenta.
"Teraz w każdym następnym meczu trzeba poszukać tyle agresji, aby osiągnąć korzystny rezultat" - dodał Wenta.