Polska - Niemcy 23:30 (11:14)

I połowa

Zaczynają Polacy. Długo rozgrywają piłkę, która w końcu tafia do Krzysztofa Lijewskiego. Ten rzuca jak z aramty, ale piłka ląduje na poprzeczce. Po chwili kontratak Niemców dwukrotnie zatrzymuje Sławek Szmal!

Jest pierwszy gol dla Polski! Karol Bielecki i prowadzimy 1 :0! Niestety, Niemcy błyskawicznie wyrównują.

Reklama

Na parkiecie leży teraz Mariusz Jurasik, który ucierpiał w jednym starć. Na szczęście nasz reprezentant będzie mógł kontynuować grę.

Reklama

Po faulu na Jaszce sędzie daje nam karnego. Do piłki podchodzi nasz stały egzekutor "siódemek" Tomasz Tłuczyński... Polak chwile czaruje bramkarza rywali... GOL! Jest 2:1 dla Polski!

Tłuczyński w 8 minucie spotkania znowu staje przed szansą pokonania Niemców z linii dziewięciu metrów i znowu jest bezbłędny. Niestety, w między czasie rywale wbili nam 3 gole i w tej chwili mamy remis, 4:4.

Po ładnym rzucie Hensa z dystansu Niemcy uciekają nam na jedną bramkę. W odpowiedzi potężnie rzuca Bielecki, bramkarz wybija piłkę przed siebie, dopada niej Jurasik i błyskawicznie rzuca na bramkę... Nie ma gola... Ale Jurasik był faulowany. Mamy karnego... Do piłki podchodzi Tłuczyński, ale niestety tym razem się myli.

Reklama

Przestrzelony karny chyba wytrącił nas z równowagi, bo teraz na parkiecie dominują Niemcy, którzy dwa razy z rzędu z dziecinną łatwością oszukali naszych obrońców, nie dając żadnych szans Szmalowi na skuteczną interwencję. Przegrywamy 4:7. Nie jest dobrze.

Tłuczyński z karnego, Jurecki z prawego skrzydła i już tylko 6:7. Teraz piłkę Niemcom zabrał Jurasik, który pędzi na wysuniętego z bramki bramkarza Niemców... Nie! Nie! Co on zrobił?! Polak zamiast biec do końca, spróbował lobować zza połowy. Nie musimy nawet dodawać, że wysoki jak bawarska jodła Niemiec spokojnie złapał piłkę.

Gra się wyrównała i zrobiła bardzo ostra. Nieźle radzimy sobie w obronie, ale nasi rywale niestety też nie spisują się nie najgorzej. W końcu to mistrzowie świata.

Niesamowite! Szósty karny dla Polaków! Tłuczyński... Znów bezbłędnie! Prowadzimy jednak tylko przez chwilę, bo do remisu szybko doprowadza Schone. Po chwili kopię jego akcji przeprowadza Pascal Hens i teraz to my musimy gonić wynik.

Fatalnie! Teraz Szmala z ostrego kąta pokonał Torsten Jansen. Jest 9:11 dla Niemców. Bogdan Wenta nie ma wyboru - bierze czas.

Słowa trenera podziałały, ale tylko na chwilę, bo na gole Tłuczyńskiego (znowu z karnego) i Jureckiego odpowiedzieli Hens i Preiss i Jansen.

Koniec pierwszej połowy. Przegrywamy 11:14. Szkoda, bo gdyby nie fatalna końcówka naszych piłkarzy, wynik mógłby być odwrotny.

II połowa

Niemcy wykorzystują, fakt gry w przewadze (pod koniec pierwszej połowy dwóch Polaków zostało odesłanych na ławkę kar) i zdobywają 15. bramkę.

Polacy są już w komplecie, ale i tak kolejną bramkę zdobywają Niemcy. Wenta traci cierpliwość i do bramki wstawia Adama Malchera.

Gol Jureckiego! jest 12:16!

Niestety, teraz w natarciu znowu są Niemcy, którzy w odstępie minuty dostają dwa rzuty karne. Wykorzystują tylko jednego, ale Polacy po dwuminutowych karach dla Jaszki i Lijeskigo znów muszą radzić sobie w czwórkę.

Kolejne bramki dla Niemców. Przegrywamy już 12:19.

Trochę nadziei w nasze serce wlewają Marcin Lijewski i Karol Bielecki. Obydwaj fantastycznymi rzutami z dystansu zmniejszają prowadzenie Niemców do 5 bramek.

Kolejna kara dla Polaków! Tym razem na ławkę kar wędruje Bielecki. Nasze osłabienie wykorzystują Niemcy, którzy uciekają nam już na osiem bramek.

Wreszcie sędzia karze też Niemców. Co jednak z tego, skoro nasi szczypiorniści nie potrafią tego wykorzystać.

Wenta na 15 minut przed końcem spotkanie bierze czas. To chyba ostatni moment, by zacząć odrabiać starty. Niemcy prowadzą już bowiem aż 8 bramkami.

Polacy wreszcie biorą się do pracy. Bramkarza Niemców efektownie pokonują Jaszka i Liejeski. Do końca meczu 13 minut, a my mamy 6 bramek straty. Sytuacja ciężka, ale jeszcze nie beznadziejna.

Na 10 minut przed końcem Niemcy dostają kolejną karę, a my rzut karny. Niestety, niemal bezbłędny dziś Tłuczyński, tym razem się myli. Po chwili błąd kolegi naprawia Jurecki i do odrobienie mamy już tylko pięć bramek.

Dramat! Jaszka przejął piłkę i popędził na bramkę Niemców, ale niedokładnie zagrał ją do Jureckiego. Niemcy w odpowiedzi wbili nam gola. Grając w czterech przeciwko sześciu!

Na osłodę pozostała jeszcze Polakom przepiękna bramka Bartosza Jureckiego, który dobijał strzał kolegi... pięścią (21:26).

O końcowych minutach nie ma nawet co pisać, bo grający w przewadze Polacy zamiast odrabiać straty, pozwalali punktować Niemcom, którzy ostatecznie wygrali 30:23.