"Jestem bardzo zadowolona z wyniku i awansu do kolejnej rundy" - powiedziała tenisistka z Krakowa, która wraca do rywalizacji w WTA Tour po kilkutygodniowej przerwie. Polka po raz ostatni o punkty walczyła w Miami, gdzie w 1/8 finału przegrała z Venus Williams.
Jak jednak zapowiedział ojciec zawodniczki, teraz najważniejszy jest start w wielkoszlemowym Roland Garros, a niemiecki turniej to pierwszy poważny sprawdzian formy. Radwańska, która przez ostatnie trzy tygodnie trenowała wspólnie z siostrą Urszulą na krakowskich kortach, w ubiegły weekend z powodzeniem wystąpiła na kortach w Gdyni, gdzie wspólnie z koleżankami wywalczyła awans Polski do grupy światowej II Pucharu Federacji.
Polce zwycięstwo wcale nie przyszło łatwo. W pierwszym secie, który zakończył się tie-breakiem, zawodniczki przełamywały siebie sześciokrotnie. "Isia" popełniała zbyt dużo błędów i miała problemy z utrzymaniem podania.
"Moja rywalka zagrywała mi bardzo zróżnicowane piłki. Raz były mocne i lądowały na końcowej linii, innym razem bardziej podkręcone. Dlatego też miałam pewne problemy w pierwszym secie. Jednak w drugiej partii opanowałam sytuację i od samego początku kontrolowałam przebieg gry" - tłumaczyła się polska tenisistka.
Drugi set to poprawa gry Polki i znacznie gorsza skuteczność Kanadyjki, w efekcie wygrana 6:0. Kolejną rywalką tenisistki z Krakowa będzie Bułgarka Cwetana Pironkowa, która do turnieju głównego awansowała z kwalifikacji. Prawdziwe schody zaczną się w ćwierćfinale, gdzie Polka może się spotkać z pierwszą rakietą świata Dinarą Safiną. Zwyciężczyni turnieju otrzyma 107 tys. dol. albo samochód Porsche Boxter.