"Dostawałem po plecach i tyłku. Pokrzywami, pasem, kablem. To dlatego teraz jestem taki twardy. Jednak już od dłuższego czasu mnie nie bije. Czasem tylko krzyczy, gdy zasłużę" - opowiada ze śmiechem Adamek.

Niedawno mama odwiedziła boksera w USA. "Mama była u mnie prawie tydzień. Dostała nawet ofertę pracy jako kucharka na plebanii u księdza. Nie przyjęła jej jednak. Wolała wrócić do rodzinnych Gilowic. Tam wszędzie ma blisko i w ciągu pół dnia może odwiedzić wszystkie koleżanki" - opowiada bokser "Super Expressowi".

Reklama

W lipcu Adamek po raz kolejny będzie bronił tytułu mistrza świata IBF w wadze junior ciężkiej. Jego przeciwnikiem będzie Amerykanin Matt Godfrey.