Legioniści odlatują na Białoruś dziś rano. Trener Jan Urban zabiera osiemnastu graczy. Nie będzie wśród nich 19-letniego Przemysława Wysockiego, który został powołany ostatnio przez Leo Beenhakkera do reprezentacji Polski oraz najlepszego strzelca zespołu, Takesure'a Chinyamy. Ten drugi nie zagra z FC Homel z powodu kontuzji. To poważny problem trenera Jana Urbana. Do rozgrywek nie został zgłoszony Bartłomiej Grzelak, a Hiszpan Mikel Arruabarrena jest w nie najlepszej dyspozycji. "Nasza siła rażenia nie wygląda najlepie" - przyznał wczoraj Urban.
Inne zmartwienie w zespole legionistów to alergia, która znowu dokucza kolejnemu wybrańcowi Leo, Maciejowi Rybusowi. Młody lewoskrzydłowy dostał zastrzyki, które mają ją zatrzymać. "Spokojnie, jestem gotowy do gry" - zarzeka się jednak 19-latek.
Dziś wieczorem wicemistrzowie Polski odbędą trening. Powrót jest przewidziany od razu po meczu. Warszawiacy mają nadzieję, że nastąpi on jak najwcześniej. "Za wszelką cenę chcemy uniknąć w czwartek rzutów karnych" - przyznaje Urban.
Legioniści zagrają o godzinie 18, niespełna trzy godziny później na boisko w Poznaniu wyjdą piłkarze Lecha i Chazaru. "Rywale straszyli nas trochę słowami, nazywali się drugą Chelsea, za to my ich postraszyliśmy trochę na boisku" - mówi pomocnik Kolejorza Rafał Murawski. "Nie ma jednak mowy o lekceważeniu. W rewanżu gramy tak, jakby tej wygranej w Baku nie było" - zastrzega lechita, dla którego jutrzejszy mecz będzie debiutem w europejskich pucharach.
Reprezentant Polski przyznaje, że jego forma jest niewiadomą. "Kiedy koledzy byli na urlopie, ja przygotowywałem się z kadrą do Euro. Po powrocie i zgrupowaniu przyplątała się kontuzja, która zaburzyła normalne przygotowania" - opowiada Murawski. "Ze zdrowiem wszystko jest już jednak w porządku. Od prawie tygodnia trenuję normalnie. Gorzej z formą, bo ciężko ją sprawdzić, kiedy nie gra liga" - dodaje.