Pavlicia czeka operacja i przerwa w startach. Jego koledzy z drużyny twierdzą, że przyczyną wypadku był... nowy tłumik. Niedzielna kolejka Speedway Ekstraligi była pierwszą, w której trzeba było stosować te urządzenia. Z powodu dziwnej reakcji motocykla "Jurkowi" zabrakło miejsca na bezpieczne ominięcie Dudka.

Reklama

"Ze starym tłumikiem motocykl był bardziej posłuszny. Zamykałeś gaz i zwalniał. Motocykle wyposażone w nowe urządzenia nie reagują odpowiednio dobrze. Czasami, gdy chce się zamknąć gaz, dostają jeszcze przyspieszenia. Podobnie jak w naszym meczu, było w Grand Prix w Lesznie, kiedy Janusz Kołodziej przy takim samym manewrze wjechał w koło zawodnika jadącego przed nim" - mówi Damian Baliński.

Opinię kapitana Unii potwierdza sam Kołodziej. "Zamyka się gaz, a motor nie reaguje. "Jurek" nie miał wyjścia. Dobrze, że obaj z Patrykiem nie polecieli w bandę. Na końcu prostej motocykl przy zahaczeniu o inny zachowuje się całkowicie inaczej, niżby się chciało. My skręcamy w lewo, a on jedzie w prawo. Próbujesz go opanować, ciągnąc za linki gazu, za wszystko, a motor zamiast zwalniać i coś pomagać, jeszcze bardziej przyspiesza" - opisuje "Koldi".

Żużlowcy obu drużyn przyznali jednak po spotkaniu, że choć ryzyko wypadku oraz kontuzji rośnie, na odpowiednio przygotowanym torze nawet z kontrowersyjnymi tłumikami da się jeździć efektownie i atrakcyjnie.

>>>Czytaj także: Ciągnie Stocha do piłki

Reklama