"Kiedy dowiedziałem się, co się wyprawia na Ukrainie, przerwałem przygotowania do walki i wróciłem do Kijowa, bo rozumiem, że prawdziwy bój o wartości demokratyczne prowadzony jest właśnie tutaj, na Ukrainie, i w tej sytuacji nie mogę pozostać tylko obserwatorem" - napisał Kliczko w sobotę w swym blogu w niezależnej gazecie internetowej "Ukrainska Prawda".

Reklama

"Tymoszenko trafiła za kratki tuż przed (20.) rocznicą niepodległości Ukrainy. Świadczy to o tym, że demokracja w naszym państwie nie utrzymała się nawet dwadzieścia lat i już jest tępiona. Jeśli tak będzie nadal, będziemy żyć wiecznie w warunkach dyktatury (...)" - czytamy.

Zdaniem Kliczki aresztowanie Tymoszenko ma charakter polityczny.

"Więc jeśli nasze prawo jest wybiórcze, to rodzi się pytanie: kto następny zostanie uwięziony? Czyżby władze zamierzały wszcząć walkę z własnym narodem i wsadzać do więzienia wszystkich sprzeciwiających się ich metodom zarządzania państwem?" - napisał znany bokser.

Reklama

Oskarżona o nadużycie władzy przy zawieraniu w 2009 r. kontraktów gazowych z Rosją była premier Tymoszenko została aresztowana w piątek po południu na wniosek prokuratury. Argumentowała ona, że zachowanie oskarżonej nie pozwala na "przestrzeganie norm proceduralnych" w procesie sądowym.

Prowadzący proces sędzia Rodion Kiriejew przychylił się do tej prośby, dodając, że wydaje decyzję o areszcie opozycyjnej polityk z uwagi na to, że była premier świadomie przeciąga proces w swojej sprawie.

Walka bokserska między Adamkiem i Kliczką planowana jest 10 września we Wrocławiu.

Kliczko stoi na czele założonej przez siebie w 2010 r. partii politycznej Ukraiński Demokratyczny Alians na rzecz Reform, w skrócie UDAR, czyli cios.