Hampel wygrał drugi turniej GP w karierze i awansował na drugą pozycję w cyklu GP. Na trzecią spadł broniący tytułu Tomasz Gollob. On oraz pozostali reprezentanci Polski Janusz Kołodziej i Rune Holta odpadli po zasadniczej fazie zawodów.

Reklama

Hampel, ubiegłoroczny wicemistrz świata, we wstępnej fazie zawodów nie zachwycał. Wprawdzie wygrał pierwszy wyścig, ale w kolejnych czterech zdobył tylko sześć punktów. Jak później tłumaczył, spowodowane to było problemami z motocyklem.

Zawodnik Unii Leszno awansował do półfinału, ale musiał w nim startować z gorszego toru. Nie przeszkodziło mu to jednak pokonać mającego do tej pory komplet zwycięstw Australijczyka Jasona Crumpa i faworyta miejscowych kibiców, jadącego z "dziką kartą" Szweda Thomasa Jonassona. Przegrał tylko z Rosjaninem Emilem Sajfutdinowem.

Prawdziwy popis jazdy dał jednak w finale. Startując z zewnętrzenego pola szybko wyszedł na drugie miejsce, za Andreasa Jonssona. Przez trzy okrążenia próbował go wyprzedzić, ale rywal odpierał ataki. Na ostatnim łuku Hampel podjął jeszcze jedną próbę, postawił wszystko na jedną kartę, zmienił tor jazdy i tuż przed linią mety o centymetry wyprzedził Szweda.

Po raz drugi stanął na najwyższym stopniu podium eliminacji GP - poprzednio w 2010 roku w Kopenhadze. Trzecie miejsce zajął Duńczyk Kenneth Bjerre, a czwarte Sajfutdinow.

Wprawdzie po finale startujący z wewnątrznych torów Bjerre i Jonsson protestowali, że taśma startowa poszła nierówno w góre, ale sędzia uznał, że nie miało to znaczenia dla przebiegu rywalizacji.

Oprócz Hampela, największe powody do zadowolenia miał w sobotni wieczór Hancock. Wprawdzie nie zakwalifikował się do finału, ale na cztery turnieje przed zakończeniem MŚ zachował 22 punkty przewagi nad kolejnym rywalem - z tym, że teraz jest nim Hampel, a nie Gollob. Jeśli 41-letni Amerykanin do końca sezonu utrzyma dotychczasową dyspozycję, raczej nikt mu nie będzie w stanie odebrać drugiego w karierze mistrzostwa świata.

Reklama

Gollob po trzecim kolejnym nieudanym występie w GP praktycznie stracił szanse na obronę tytułu. Do Hancocka traci już 28 punktów. W Malilli do tej pory spisywał się bardzo dobrze (raz wygrał, raz był drugi i raz trzeci), ale w sobotę jeździł fatalnie. W pięciu startach zdobył tylko trzy punkty i za każdym razem do parku maszyn zjeżdżał wyraźnie zrezygnowany.

Jeszcze gorzej zaprezentował się Kołodziej, który z jednym punktem zajął ostatnie miejsce. Holta po niezłym początku, później trzykrotnie przyjeżdżał za plecami wszystkich rywali i został sklasyfikowany na 12. pozycji.

Kolejny turniej odbędzie się 27 sierpnia w Toruniu.