Na trzy turnieje przed zakończeniem cyklu GP Hancock ma 17 punktów więcej od Hampela, 25 od Szweda Andreasa Jonssona i 29 od Tomasza Golloba. W jednych zawodach można zdobyć maksymalnie 24 pkt, ale jeśli bardzo równo jeżdżący w tym sezonie Amerykanin utrzyma w Vojens dotychczasową przewagę, to trudno przypuszczać, by w ostatnich dwóch eliminacjach dał się dogonić rywalom.

Reklama

Pogoń za liderem zapowiada bardzo dobrze jeżdżący ostatnio Hampel. Zawodnik Unii Leszno wygrał przedostatni turniej GP w Malilli, później był drugi w Toruniu, a przed kilkoma dniami po raz pierwszy w karierze został indywidualnym mistrzem Polski.

"Chcę realizować mój plan, jakim jest pogoń za Hancockiem, ale jednocześnie muszę też uciekać przed rywalami. Rywalizacja w Grand Prix toczy się teraz w bliskim kontakcie i to spowoduje, że końcówka będzie jeszcze bardziej ciekawa. Czuję ogromną presję, wiem, że oczekiwania są bardzo duże. Muszę sobie z tym poradzić i nabrać do tego trochę dystansu. Jestem na dobrej drodze, żeby pojechać w Vojens na dobrym poziomie" - mówił Hampel po finale IMP w Lesznie.

Jak dodał, tor w Vojens należy do jego ulubionych. "Ten obiekt jak najbardziej mi odpowiada i dlatego z bardzo optymistycznym nastawieniem tam się wybieram" - podkreślił.

Ambiwalentne wspomnienia z Vojens ma Gollob. To właśnie tutaj przegrał walkę o tytuł mistrza świata w 1999 roku, co było jedną z najboleśniejszych porażek w jego karierze. Nie było w tym jednak jego winy. Przed turniejem o Grand Prix Danii miał kilkupunktową przewagę nad Szwedem Tonym Rickardssonem, jednak we wcześniejszych zawodach o Złoty Kask we Wrocławiu uczestniczył w bardzo poważnym wypadku. Mimo ambitnej walki z rywalami i bólem nie był w stanie odeprzeć ataków Szweda.

Reklama

Z kolei przed rokiem Gollob w Vojens wygrał, czym bardzo przybliżył się do tytułu mistrza świata, który zapewnił sobie dwa tygodnie później w Terenzano. Po bardzo słabych startach w kilku ostatnich turniejach GP szanse na obronę trofeum ma już jednak bardzo małe i pozostaje mu raczej walka o inne miejsca na podium.

Po przerwie spowodowanej problemami zdrowotnymi do rywalizacji powraca Janusz Kołodziej. On oraz czwarty z reprezentantów Polski Rune Holta zajmują odległe miejsca w klasyfikacji generalnej i mają już małe nadzieje na awans do czołowej ósemki i zagwarantowania sobie prawa startu w przyszłorocznym cyklu GP.

W sobotę w Vojens trzykrotny mistrz świata (1971, 1975, 1978) Ole Olsen i inicjator budowy tego toru będzie obchodził 40-lecie zdobycia pierwszego tytułu. Z tego powodu wszyscy kibice o imieniu Ole otrzymają darmowe bilety.