Tam szło mu bardzo dobrze. W pięciu spotkaniach zdobywał średnio prawie po 10 punktów i 7 zbiórek. Szefom Orlando Magic spodobała się gra Polaka i Gortat wrócił do składu drużyny z NBA.
Tyle, że od razu trafił na listę nieaktywnych. Czyli mecze będzie oglądał z trybun, a lekarze klubowi zmyślą mu jakąś kontuzję. Kibice trzymają kciuki, żeby tym razem wreszcie zadebiutował w NBA.