Jego Orlando Magic pokonali Knicks 118:92, ale Gortat pomógł zespołowi dopiero pod koniec meczu. Wcześniej siedział na ławce rezerwowych.
Polak wszedł na boisko na niespełna trzy minuty przed końcową syreną - informuje onet.pl. Dopiero na minutę i osiem sekund do końca zdobył swoje pierwsze punkty. Oby teraz dostawał coraz więcej szans gry.