Polka, która dzięki wysokiej pozycji w światowym rankingu o udział w turnieju nie musiała walczyć w kwalifikacjach, w pierwszej rundzie trafiła na teoretycznie słabszą rywalkę. "Teoretycznie, bo w praktyce może być ciężko" - mówi Radwańska. "Sawczuk to groźna zawodniczka, która kiedyś już mnie pokonała, a to, że jest ode mnie niżej w rankingu, o niczym nie świadczy" - wyznaje w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" najlepsza polska tenisistka.

Reklama

Najmniejszych wątpliwości, że to właśnie nasz rodaczka awansuje do drugiej rundy, nie mają natomiast bukmacherzy. Za jedną postawioną złotówkę na Radwańską można zarobić jedynie... 10 groszy. "W zakłady się nie bawię, ale taką faworytką chyba nie jestem" - śmieje się Agnieszka. "Oczywiście liczę na wygraną, ale o wyniku mogą decydować pojedyncze piłki" - dodaje.