Pierwsze ekipy dotarły do Zakopanego zaraz po nieudanych zawodach w Harrachovie. Właściciele tutejszych pensjonatów, barów i straganów z gadżetami dla kibiców już nie mogą się doczekać dziesiątków tysięcy fanów z całej Polski, którzy ściągną do ich miasta, by dopingować najlepszych skoczków narciarskich. Czy najlepsi kibice na świecie przyjadą do stolicy polskich Tatr nadaremnie?

Reklama

Organizatorom zaplanowanych na piątkowy i sobotni wieczór zawodów sen z powiek spędza pogoda. Wysokie temperatury - wczoraj rano w Zakopanem było +6 stopni Celsjusza, wiejący od kilku dni wiatr halny oraz deszcz mogą uniemożliwić rozegranie konkursów.Gospodarze Wielkiej Krokwi mają do dyspozycji środki chemiczne, dowożą śnieg z wyższych partii gór, ale pewnych rzeczy nie można przeskoczyć. Jeśli w trzecim tygodniu stycznia panuje wiosna, to trudno, nawet w jednym miejscu, zrobić nagle zimę.

Mimo tych mało sprzyjających okoliczności organizatorzy zakopiańskiej imprezy nie tracą nadziei. "Śnieg jest nawożony i ubijany, a według wielokrotnie sprawdzanych przez nas prognoz, temperatura ma zacząć spadać. We wtorek może zacząć padać śnieg, ma się też uspokoić wiejący od ponad tygodnia halny" - zapewnia Wojciech Gumny, zastępca dyrektora komitetu wykonawczego naszego PŚ.

Jeśli jednak meteorolodzy się mylą i temperatura nie spadnie poniżej zera, zawody, których przygotowanie kosztowało dwa miliony złotych, trzeba będzie odwołać! Nawet jeśli pogoda okaże się łaskawa, święto może zepsuć jego główny bohater. Po fatalnych występach w ostatnich konkursach, gdy trzy razy z rzędu nie udało mu się wejść do drugiej serii i zdobyć punktów Pucharu Świata, Adam Małysz (31 l.) w klasyfikacji generalnej tego cyklu spadł na 12. miejsce. Oznacza to, że wypadł z grupy zawodników pewnych występu w zawodach i o prawo startu w Zakopanem będzie musiał walczyć w kwalifikacjach.

Choć brzmi to nieprawdopodobnie, w formie z ostatniego weekendu jego awans do pięćdziesiątki nie jest wcale taki oczywisty. Jeśli do jego niestabilnej formy, braku pewności siebie i wyczucia progu dojdą trudne warunki, piątkowe zawody Małysz może oglądać z... trybuny honorowej. Fanom skoków pozostaje liczyć na wyjątkowość miejsca, jakim jest Zakopane. Dla Małysza Wielka Krokiew jest szczególna. Obojętnie, w jakiej formie, zawsze czuł się tu doskonale. Ostatnio Adam mówił, że cuda się nie zdarzają. Być może po najbliższych dniach spędzonych w Zakopanem zmieni zdanie i zacznie w nie wierzyć.