W ostatnich dniach Niemcy ogłosili, że za tytuł mistrza Europy dadzą każdemu reprezentantowi ćwierć miliona euro. Na taką kwotę za pierwsze miejsce nasi piłkarze nie mają co liczyć. "Budżet federacji naszych zachodnich sąsiadów jest sto razy wyższy od naszego" - natychmiast odpowiada na łamach "Przeglądu Sportowego" Listkiewicz.
Prezes pociesza jednak, że jakieś premie za złoto będą, choć nie wiadomo jakie. Zwraca też uwagę na to, że Polacy dostali już pieniądze po awansie do Euro. "Łącznie 2 mln dolarów" - wylicza. Do niedawna Listkiewicz mówił, że za tytuł mistrzowski piłkarze powinni dostać nawet 10 mln euro. Teraz jednak szybko się od tego odcina. "To przecież oznaczałoby 430 tys. na jednego kadrowicza za tytuł mistrzowski. A przecież Francuzi za wygranie Euro 2004 dostali ledwie 320 tys. na głowę" - przypomina.
Tymczasem działacze związkowi mówią, że premii nie będzie, bo nikt ze sztabu szkoleniowego kadry o nie nie wystąpił, a jeśli nie wystąpił, to PZPN z własnej inicjatywy nic nie będzie planował.
Pytanie o premie za mistrzowski tytuł może się teraz wydawać absurdalne. Podobnie jednak myśleli przecież Grecy - w efekcie dali trenerowi-zwycięzcy taką podwyżkę, że debata o tym, kto powinien potem te pieniądze wypłacić znalazła swój epilog w greckim parlamencie.
PZPN miałby jednak z czego zapłacić Polakom. W razie zwycięstwa naszych piłkarzy UEFA przekaże polskiej federacji piłkarskiej 16 mln euro. Swoje dołożą też sponsorzy. Prezes Listkiewicz może więc spać spokojnie - informuje serwis futbol.pl.