"Widzieliśmy w ubiegłym roku, co może się wydarzyć w ostatnich wyścigach sezonu. Jesteśmy zespołem, który próbuje dotrzymać tempa liderom, ale na razie wykorzystywaliśmy okazje wynikające z błędów i kłopotów rywali. Dlaczego nie miałoby tak być w końcówce sezonu?" - zauważa Theissen.

Reklama

W klasyfikacji kierowców Kubica jest trzeci. Polak ma 12 punktów straty do prowadzącego Lewisa Hamiltona z McLarena. W klasyfikacji konstruktorów BMW traci do zajmującego pierwszą pozycję Ferrari 14 punktów. "Nie spodziewaliśmy się, że na dwa wyścigi przed zakończeniem rywalizacji będziemy tak blisko najlepszych zespołów. To bardzo miła niespodzianka" - przyznaje Willy Rampf. Dyrektor techniczny BMW Sauber zapowiada, że team zrobi wszystko, by jak najlepiej przygotować bolidy dla Kubicy i Nicka Heidfelda. "Dopóki są nawet teoretyczne szanse na zwycięstwo w mistrzostwach, nie będziemy spać. Zobaczymy, co można ulepszyć w bolidach w tak krótkim czasie" - zapewnia.

>>>Gdzie dwóch się bije, tam Kubica skorzysta

" Mamy niewielkie pole manewru. Błyskawicznie można przebukować bilety lotnicze, ale nie poprawić osiągi samochodu" - zauważa sceptycznie Theissen. Rampf chce jednak walczyć. "Podczas przygotowań do GP Chin i Brazylii skoncentrujemy się na każdym szczególe. To nie będą jakieś duże usprawnienia, ale możemy wprowadzić małe modyfikacje. Spróbujemy też lepiej wykorzystać możliwości opon" - wylicza.

By realnie myśleć o zwycięstwie BMW Sauber musi nie tylko czekać na wpadki Ferrari i McLarena. W ostatnich wyścigach bolidy BMW były wolniejsze i od czołówki, i od dotychczasowych przeciętniaków: Renault i Red Bulla - czytamy w DZIENNIKU.

"W Singapurze Renault miało naprawdę dobre tempo, choć dodatkowo sprzyjały im okoliczności. W Japonii byli już mocni, nawet nieco mocniejsi od nas. Teraz spróbujemy wrócić do walki" - zapowiada Rampf.

O realizację tych deklaracji na torze będzie jednak trudno. Od kilku miesięcy BMW nie rozwija się już tak intensywnie, jak inne zespoły. "W zależności od toru jesteśmy wolniejsi od najszybszych od 0,3 do 0,7 sekundy na okrążeniu. Wszystkie nowe części, które testowałem, były rozczarowaniem. Czekanie na błędy innych jest trochę frustrujące" - mówi Kubica. Rywale traktują jednak niemiecką ekipę z respektem. "Zapowiada się ostra batalia między nami a McLarenem, choć nie można zapominać o BMW" - twierdzi Stefano Domenicali, szef Ferrari.