Zawodnicy często bywają niezadowoleni z pracy tak zwanych stewardów. Domagają się zmian w systemie sędziowania, bowiem ich zdaniem decyzje są niekonsekwentne.
"Najbardziej zależy nam na konsekwentnym karaniu podobnych przewinień w ten sam sposób. Nie może być tak, że jeden zawodnik jest karany, a innemu takie samo zachowanie przechodzi płazem. Myślę, że sędziom powinien pomagać były zawodnik" - ocenił Alonso.
>>>Nadchodzi wielka rewolucja w Formule 1
"Na większość przypadków można spojrzeć z różnej perspektywy. Myślę, że niebezpieczne wyprzedzanie zawsze będzie podlegać debacie. Żeby uniknąć niepotrzebnego gadania, można poprosić o pomoc byłych kierowców. Oni zasługują na szacunek, więc ich decyzje byłyby łatwiej akceptowane" - wyjaśnił z kolei Raikkonen.
Podczas wyścigu o Grand Prix Japonii Lewis Hamilton i Felipe Massa zostali ukarani przejazdem przez aleję serwisową za niebezpieczną jazdę. W efekcie Hamilton nie zdobył punktu, a Massa był siódmy.
Kara po wyścigu spotkała również Francuza Sebastiena Bourdaisa, któremu doliczono 25 sekund i spadł z szóstego na 10. miejsce.
>>>Kara na mecie, Massa zyskał
Jednak zdaniem władz FIA propozycja zawodników nie jest łatwa do realizacji. "Trzeba znaleźć osobę, która nie byłaby powiązana, w większym lub mniejszym stopniu, z którymś z zespołów czy też kierowcą. Poza tym myślę, że byli piloci F1 są najmniej odpowiedni do tej roli. Potrzebujemy spokojnych i niezależnych sędziów, którzy dobrze analizują sytuację i podejmują decyzje zgodne z regulaminem" - podkreślił szef FIA Max Mosley.