"Kobiety robią z igły widły. Skarpetka leży nie tam, gdzie powinna - i jest ciśnienie cały dzień" - wylicza bramkarz Celtiku. Mimo to w życiu Boruca są ważne kobiety. Jakie? "Te, które mnie rozumieją. Te, które kocham..." - odpowiada zdawkowo sportowiec.
Boruc jest prawdziwym romantykiem. Nie sili się na banały. Szczerze mówi, że według niego miłości nie da się zdefiniować słowami. "To jest coś, na co nie ma definicji. To jest tak wiele uczuć, że nie da się tego opisać. To jest wszystko: dotyk, zapach, smak. Każda rzecz, którą robisz obok tej osoby, przyprawia cię o ciarki, dreszcze" - mówi jedynie. Ile razy w życiu kochał? "Kochałem. I kocham. I tak to zostawmy..." - kwituje.
>>>Co z tego, że rozrabia, skoro i tak jest najlepszy?
Cała Polska trąbi o rozwodzie Boruca. O tym, że porzucił swoją żonę i dziecko. Czy więc bramkarz Celtiku uważa się za dobrego ojca? "Czy będę dobrym ojcem to się okaże. Na razie całe moje ojcostwo sprowadza się do bujania i kąpania. Życie zweryfikuje, czy podołałem temu zadaniu" - mówi. Na jakiego człowieka chciałby wychować swojego synka? "Chciałbym, żeby Alex wiedział, że skromność, pokora i praca są ważne. Ale nie wiem, czy będę umiał mu to pokazać" - wylicza. Będzie to skomplikowane, bo po rozwodzie z żoną Kasią kontakt Boruca z synem będzie na pewno ograniczony. "To tak skomplikowane, że nie nadaje się do roztrząsania..." - kończy golkiper reprezentacji Polski.