Do Wiednia przyjechało prawie 300 zawodników z 28 krajów. Kubica pokonał wielu zawodowych graczy. Z rundy na rundę rzucał coraz lepiej, a 218 pkt zdobytych pod koniec eliminacji dało mu prawo gry w wielkim finale. Tam już nie poszło mu tak dobrze, ale do Japonii poleciał w dobrym humorze. - Wielu ludzi traktuje kręgle jak grę imprezową, okazję do zabawy i picia piwa. Ale to jest trudny sport. Trzeba wykazać się wiedzą, doświadczeniem i precyzją" - podkreśla Kubica. - Jeśli chodzi o precyzję, kręgle są podobne do Formuły 1. Musimy być naprawdę bardzo dokładni podczas ścigania, podobnie jest w bowlingu. Najmniejszy błąd drogo kosztuje. Oczywiście pod względem prędkości kręgle i wyścigi F1 są nieporównywalne, ale nie zmienia to faktu, że obydwie dyscypliny wymagają wysokich umiejętności.

Reklama

Kubica zaczął grać w kręgle pięć lat temu, gdy jeździł w Formule 3. Kupił specjalistyczny sprzęt i szybko zaczął robić postępy. - Miałem wtedy nieudany sezon i kręgle były moim sposobem na odreagowanie stresów - wspomina. - W Krakowie miałem kilku przyjaciół, którzy pracowali na torze kręglarskim. Zacząłem więc trochę tam grać. Trwało to około rok. Potem przerwałem, miałem ważniejsze rzeczy na głowie. Teraz mogę częściej odwiedzać kręgielnie, dzięki temu poprawiam swoje wyniki - opowiada Kubica.

W tym roku wziął udział w zawodach San Marino Open, gdzie zajął 191. miejsce (startowało ponad 1000 osób), potem wygrał lokalny turniej we Włoszech, ustanawiając swój rekord 255,5 pkt w jednej grze. To wyśmienity rezultat, nieosiągalny dla większości amatorów. Nawet zawodowcy rzadko przekraczają granicę 250 pkt (maksimum to 300 pkt).

- Nie wynik jest dla mnie najważniejszy, lecz czerpanie z tego radości – przyznaje nasz kierowca, który nie ma okazji, by rywalizować na kręgielni z innymi zawodnikami F1. Sześć lat temu zmierzył się na torze bowlingowym z Lewisem Hamiltonem (23 l.). - Jeździliśmy wówczas w Formule 3 – wspomina Kubica. – Wiem, że Rubens Barrichello trochę gra i słyszałem, że w domu Michaela Schumachera są zainstalowane dwa tory do gry. Fernando Alonso także w to się bawi, ale nie chce ze mną zagrać, bo wie, że nie jest za dobry i boi się przegrać. Może jednak pewnego dnia rozegramy mistrzostwa świata kierowców Formuły 1 w kręglach.

Okazją ku temu byłoby zrobienie zawodów podczas Grand Prix Japonii, gdyby wyścig odbywał się na torze Suzuka (obok jest hala do bowlingu). Ale taka szansa pojawi się dopiero w przyszłym roku, bo w tym kierowcy jeżdżą na torze Fuji.

Kręgle to nie jedyna pasja Kubicy. Polski kierowca nie ma możliwości pokonania swoich rywali z toru w kręgielni, ale często robi to przy stole karcianym. Polak przyznaje się też do oglądania snookera – jego idolem jest Ronnie O'Sullivan.