"Startowaliśmy pod koniec stawki. Ktoś uderzył mnie w tył. Być może był to nawet Robert. Obaj musieliśmy zjechać i wymienić skrzydła. Dopiero w następnym wyścigu, w Barcelonie, zobaczymy, jaki postęp zrobiliśmy" - powiedział Heidfeld na antenie Polsat Sport Extra.

Reklama