Niemiec Lennard Kaemna z ekipy Bora-Hansgrohe wygrał na zboczach wulkanu Etna na Sycylii czwarty etap wyścigu kolarskiego Giro d'Italia. Różową koszulkę lidera zdobył drugi na mecie Hiszpan Juan Pedro Lopez (Trek-Segafredo).
Dwaj kolarze stoczyli zaciętą walkę o zwycięstwo. Trzecie miejsce, ze stratą 34 sekund, zajął inny uczestnik ucieczki Estończyk Rein Taaramae (Intermarche).
Faworyci wyścigu, m.in. Brytyjczyk Simon Yates (BikeExchange), Ekwadorczyk Richard Carapaz (Ineos Grenadiers) i Portugalczyk Joao Almeida (UAE Team Emirates) - ukończyli etap w kilkunastoosobowej grupie ze stratą ponad dwóch i pół minuty.
Na początku 22-kilometrowego podjazdu na Etnę odpadł z głównej grupy Holender Mathieu van der Poel, lider wyścigu po trzech etapach na Węgrzech. Około 10 km przed metą trudów wspinaczki nie wytrzymał jego rodak Tom Dumoulin, zwycięzca Giro d'Italia z 2017 roku. Cztery kilometry dalej osłabł również Włoch Vincenzo Nibali, triumfator z 2013 i 2016.
Z powodu bólu biodra już w pierwszej godzinie etapu wycofał się z wyścigu jeden z faworytów, Kolumbijczyk Miguel Angel Lopez.
Jedyny kolarz startujący z polską licencją Cesare Benedetti, kolega klubowy zwycięzcy etapu Kaemny, stracił na mecie ponad 22 minuty i jest sklasyfikowany w drugiej setce.
Giro pozostaje na Sycylii. W środę kolarze pojadą z Katanii do Mesyny, rodzinnego miasta Nibalego.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję