To trzeci sezon z rzędu, w którym pobito taki rekord. Mecze na żywo obejrzało o ponad 200 tysięcy kibiców więcej niż w poprzednim roku. Osiągnięto przez to wspaniałą średnią 17 tysięcy 757 osób na mecz.

Największe tłumy waliły na mecze w Chicago z udziałem zespołu Bulls - średnio 22 253 widzów na każde spotkanie. Nawet kiedy w Chicago grał legendarny Michael Jordan, frekwencja była niższa.

Reklama

Ciekawostką jest to, że dwie kolejne najchętniej oglądane drużyny - Detroit Pistons (średnio 22 076) i Cleveland Cavaliers (średnio 20 436) również występują w Dywizji Centralnej.

Komisarz ligi NBA jest szczęśliwy, że liga, która po zakończeniu kariery przez Jordana przechodziła kryzys, bije teraz rekordy popularności. "Jesteśmy wdzięczni fanom za nieustające wsparcie i za pasję, którą wnoszą do koszykówki" - powiedział David Stern.