"Nieaktualna jest już możliwość mojej gry w polskiej lidze, która stale się rozwija, ale pod względem poziomu znacznie ustępuje lidze rosyjskiej. Nie chcę zdradzać szczegółów, mogę tylko powiedzieć, że będę występował w bardzo ładnym mieście. 22 lipca przyjeżdża do Warszawy mój menedżer i wtedy zapewne podam więcej informacji" - powiedział Gortat.

Reklama

Przed wyjazdem do Rosji center Phoenix Suns weźmie udział na Litwie w mistrzostwach Europy, które rozpoczną się 31 sierpnia. Rywalami Polaków będą drużyny: Słowenii, Grecji, Izraela, Włoch i Rosji.

"W kadrze nie ma kilku podstawowych zawodników, brakuje nam z pewnością doświadczenia, ale uważam, że większe szanse na wyjście z grupy mamy w tym zestawieniu, niż z weteranami w składzie. Ci młodzi, głodni sukcesu koszykarze, którzy powinni być kiedyś filarami drużyny narodowej, mają okazję pokazać się teraz z jak najlepszej strony. Trafiliśmy do silnej grupy, ale wszystko jest w naszych rękach. Gramy po pięciu jedną piłkę i w tym elemencie nikt nie ma przewagi" - przyznał Gortat.

Według 27-letniego koszykarza w Polsce jest sporo utalentowanych młodych zawodników. "Mam nadzieję, że bardzo szybko doczekam się pojawienia na parkietach NBA drugiego Polaka. Uważam, że ogromne szanse ma nim zostać Mateusz Ponitka. Trzeba też bacznie śledzić kariery Jakuba Wojciechowskiego, Przemysława Karnowskiego, Tomasza Gielo czy też Michała Michalaka, który podobnie jak ja wywodzi się ŁKS" - dodał łodzianin.

27-letni występujący w lidze NBA, w której trwa lokaut, reprezentant Polski zagrał w piątek w Sopocie w koszykówkę i tenisa z najlepszym polskim deblem Mariuszem Fyrstenbergiem i Marcinem Matkowskim.

Siły zostały podzielone równomiernie - koszykarz znalazł się bowiem w parze z tenisistą. Gortat grał z Fyrstenbergiem, natomiast Matkowski z przyjacielem najlepszego polskiego koszykarza i szefem jego fundacji Filipem Kenigiem.

W czasie rozgrywania deblowego super tie-breaka Gortat wziął nawet specjalnie przygotowaną dla niego ogromną rakietę, ale po paru wymianach postanowił wrócić do mniejszego, klasycznego modelu.

Reklama

Rywalizacja obu teamów zakończyła się remisem. Co prawda w tenisa drużyna Gortata przegrała 9:10, ale w jego koronnej dyscyplinie triumfowała 10:9.

"Po raz pierwszy w życiu miałem okazję zagrać w tenisa z profesjonalnymi zawodnikami. Jeśli czas w przyszłym roku mi pozwoli, również przyjadę do Sopotu. Obiecuję jednak, że wtedy będę zdecydowanie lepiej przygotowany do występu na korcie" - zapowiedział Marcin Gortat.