"Przesłaliśmy Gortatowi szczegóły takiej polisy. Zawodnik razem ze swoim agentem powinni najpierw przeanalizować jej treść, a następnie poinformować nas, czy akceptują jej założenia. Jeśli nie będą mieli zastrzeżeń, wpłacimy wymaganą kwotę, dzięki czemu Marcin będzie mógł uczestniczyć w sierpniowych przygotowaniach kadry oraz zagrać we wrześniu w mistrzostwach Europy na Litwie" - powiedział w Gdyni prezes Polskiego Związku Koszykówki Grzegorz Bachański.

Reklama

Ubezpieczenie może kosztować nawet milion złotych. "Szukamy firmy, która w ramach sponsoringu byłaby skłonna wyłożyć taką kwotę. Jeśli nie znajdziemy chętnych, sami za nią zapłacimy. Od lutego bierzemy taką ewentualność pod uwagę" - dodał prezes. W mistrzostwach Europy nie zagra jednak kilku podstawowych polskich koszykarzy, m.in. Maciej Lampe, Michał Ignerski, Filip Dylewicz i Krzysztof Szubarga.

"Nikogo nie będziemy zmuszać do gry w biało-czerwonych barwach. Drużynę narodową mają tworzyć koszykarze, którzy rozumieją, co to jest reprezentacja i chcą w niej występować. Cieszę się, że Marcin Gortat zalicza się do takich osób. Bardzo bym chciał, aby grał w tym sezonie również w polskiej lidze, aczkolwiek nie wiem, czy jakiś zespół stać na zatrudnienie tego zawodnika" - zaznaczył Bachański.

Tymczasem nadal nie wiadomo, gdzie Gortat będzie występował w tym sezonie. Nie będzie to zapowiadany Spartak St. Petersburg. "Na razie nie chciałbym niczego potwierdzać, komentować, ani dementować. W ostatnich 24 godzinach wiele się wydarzyło, ale bardziej konkretne informacje będę mógł podać po spotkaniu z moim agentem, do którego ma dojść 22 lipca" - zapowiedział Gortat, który powinien pojawić się na zgrupowaniu reprezentacji 1 sierpnia.

Reklama

Zawodnik ubolewa, że żadnego z meczów kontrolnych biało-czerwoni nie zagrają przed własną publicznością. "W okresie przygotowawczym kadrę czeka 10 spotkań, ale żadnego z nich nie będą mieli okazji zobaczyć nasi kibice. I jak tu mówić o promocji tej dyscypliny w Polsce? Sami strzeliliśmy sobie w stopę" - powiedział Gortat.

"Zgadzam się, że jest to bardzo niefortunne rozwiązanie. Niestety, taki balast zostawiły nam poprzednie władze związku, które przyjęły taki harmonogram przygotowań reprezentacji. Z pewnych podjętych wcześniej zobowiązań nie wypadało nam się nagle wycofywać" - wyjaśnił Bachański. Gortat zakończył w środę w Gdyni cykl koszykarskich campów dla dzieci. Wcześniej zawodnik Phoenix Suns odwiedził Kraków, Łódź, Radom, Lublin, Siedlce, Płock i Olsztyn.

"To było niesamowite przedsięwzięcie. Przez 11 dni byliśmy w ośmiu miastach i trzech szpitalach. Naszym celem jest zachęcenie młodych ludzi do gry w basket, a przy okazji odciągnięcie ich od komputera. W sumie w tych campach miało okazję ćwiczyć około tysiąca dzieci. Było też sporo widzów, bo każdego dnia rozdawałem po 1500 autografów. W przyszłym roku chcę zmienić trochę formułę tych spotkań i jeszcze ją uatrakcyjnić. Planuję sprowadzić trenerów oraz innych zawodników z NBA" - podsumował Gortat.