Po trzech minutach Lakers prowadzili 12:6, a po raz ostatni wygrywali w połowie pierwszej kwarty - 18:16. Później gospodarze wyraźnie odskoczyli "Jeziorowcom" i pod koniec trzeciej odsłony ich przewaga wynosiła aż 35 pkt (98:63). Tylko ostatnia kwarta minimalnie należała do drużyny przyjezdnych.
Największy wkład w sukces ekipy Thunder, która zanotował 53-procentową skuteczność, mieli Russell Westbrook (27 pkt, dziewięć asyst i siedem zbiórek), Kevin Durant (25 pkt, osiem zbiórek) i wybrany najlepszym rezerwowym ligi James Harden (17 pkt).
Wśród pokonanych po 20 pkt uzyskali Kobe Bryant i Andrew Bynum (plus 14 zbiórek). Z kolei Metta World Peace rzucił 12 pkt. Ostatniemu z wymienionych kibice nie zapomnieli incydentu sprzed kilku tygodni, gdy uderzył łokciem w twarz Hardena. Za każdym razem, kiedy miał piłkę w rękach, publiczność gwizdała i buczała.
W innym poniedziałkowym spotkaniu zawodnicy Boston Celtics przegrali z Philadelphia 76ers 81:82. W rywalizacji do czterech zwycięstw w półfinale Konferencji Wschodniej jest remis 1-1.
Drużyna Celtics zaprzepaściła szansę na drugie zwycięstwo z rzędu w trzeciej kwarcie, w której zdobyła zaledwie 11 pkt. W końcówce meczu prowadziła 72:71, jednak ostatnie słowo należało do "Szóstek". Dla klubu z Filadelfii najwięcej punktów uzyskał Jrue Holiday - 18.
Ekipa 76ers triumfowała w Bostonie w potyczce w fazie play off po raz pierwszy od 1982 roku.