O tym, kto zagra w kolejnej fazie Pucharu Europy decydował tylko jeden mecz rozgrywany na boisku zespołu, który w fazie grupowej był wyżej sklasyfikowany. Ekipa z Hiszpanii w grupie B była pierwsza, a Śląsk w gr. A zajął ósme miejsce. Wrocławianie byli zatem w bardzo trudnej sytuacji i właściwie każde inne rozstrzygnięcie niż wygrana gospodarzy byłoby wielką niespodzianką.
Już pierwsze minuty pokazały, że o sensację będzie trudno, bo po niespełna trzech minutach miejscowi prowadzili 11:0. Złą serię przerwał Kerem Kanter, spotkanie się wyrównało, ale gospodarze utrzymywali bezpieczną przewagę.
Losy meczu zostały praktycznie rozstrzygnięte w drugiej kwarcie. Po trafieniu Martinsa Meiersa było 31:20 i niewiele ponad siedem minut do końca tej części meczu. Kolejne punkty wrocławianie zdobyli po sześciu minutach, ale wówczas Gran Canaria prowadziła już 42:23.
Przez kolejne dwie kwarty gospodarze kontrolowali wydarzenia na boisku i nie pozwolili Śląskowi odrobić straty. Kiedy na początku czwartej odsłony wrocławianie doprowadzili do stanu 55:69 wystarczyło kilka minut i zrobiło się 58:80.
W hiszpańskim zespole wystąpiło dwóch reprezentantów Polski. Aleksander Balcerowski przebywał na boisku niewiele ponad 18 minut i zdobył cztery punkty, a A.J. Slaughter w 28 minut uzyskał 11.
Gran Canaria - Śląsk Wrocław 87:60 (25:18, 17:9, 22:24, 23:9).
Śląsk Wrocław: Kerem Kanter 16, Travis Trice 13, Jakub Karolak 9, Martin Meiers 6, Łukasz Kolenda 5, D’mitrik Trice 4, Kodi Justice 3, Szymon Tomczak 2, Jan Wójcik 2, Ivan Ramljak 0.
Najwięcej punktów dla Gran Canaria: Nicolas Brussino 15, Andrew Albicy 11, A.J. Slaughter 11.