Przed Skolimowską była jeszcze długa kariera. Miała zaledwie 26 lat. "Oceniałem ją jeszcze na trzy cykle olimpijskie, i to z przerwą na macierzyństwo. Chciałem jej jak najbardziej pomóc" - opowiada Kaliszewski w TVN24.

Kamila planowała zrobić sobie przerwę na macierzyństwo po igrzyskach w Londynie.

Reklama

Kaliszewski przyznaje, że cały czas myśli o naszej medalistce, która niespodziewanie zmarła na zgrupowaniu w Portugalii. "Jest to dla mnie bardzo przykra i ciężka sytuacja. Zawsze zostanie pytanie, co można by jeszcze zrobić, żeby do tego nie dopuścić. Lepiej jednak o tym rozmawiać, niż czytać w gazetach dziwne rzeczy" - mówi trener.

Dokładnie pamięta ostatnie chwile życia Skolimowskiej. "Razem się spotkaliśmy na śniadaniu, potem na obiedzie. Później zgłosiła, że boli ją łydka, że pewnie coś naciągnęła - takie były dokładnie jej słowa. Powiedziałem, żeby w tym momencie nie szła na trening, tylko odpoczęła" - opowiada. "Nasz fizjoterapeuta pierwszy zauważył, że zemdlała. Potem odzyskała przytomność, rozmawiała z ratownikami w języku angielskim, uśmiechała się. Nic nie wskazywało na to, jaka tragedia się wydarzy..." - mówi Kaliszewski.

Reklama

"Nie można było przewidzieć, że tak się stanie, choć były pewne przesłanki, że Kamila może być chora" - mówi DZIENNIKOWI trener zmarłej tragicznie najmłodszej polskiej mistrzyni Krzysztof Kaliszewski. "To wielka strata dla lekkiej atletyki, miała przed sobą jeszcze wiele mistrzostw" - dodaje. "Strata nie tylko dla polskiego sportu, ale i światowego. Była to bardzo znana na świecie zawodniczka, kojarzona z Polską, wesoła, radosna, sympatyczna, medialna. Strata nie do odrobienia, bo tacy ludzie rodzą się raz na miliardy"

Wyjaśnia też, dlaczego na zgrupowaniu nie było lekarza. "W tym roku minęło Kamili 14 lat w sporcie. Nie przypominam sobie, żeby na zgrupowania jeździł z nią lub z Szymonem Ziółkowskim lekarz. W Portugalii dosłownie za płotem było centrum medyczne, do niego zresztą trafiła Kamila" - dodaje trener Kamili.

"Podejrzewaliśmy, że ma astmę, nikt sie nie spodziewał, że może być to zakrzepica. Dopiero teraz pojawiają sie informacje, że genetyczne mogła być narażona na tą chorobę" - mówi DZIENNIKOWI.

Kaliszewski nie ukrywa, że denerwują go podejrzenia, że przyczyną śmierci Kamili mógł być doping. "Ludzie twierdzący, że Kamila brała doping, nie powinni się tak wypowiadać" - grzmi trener.

Kamila Skolimowska zmarła nagle podczas zgrupowania w Portugalii. Znajomi lekkoatletki twierdzą, że od dłuższego czasu uskarżała się na złe samopoczucie, miała problemy z oodychaniem. Wyniki sekcji zwłok wykazały, że przyczyną śmierci był zator tętnicy płucnej.