I ten etap rozstrzygnął się na ostatnich metrach. Na kilometr przed metą wywróciło się kilku kolarzy. Z powodu mokrego asfaltu, ale także - jak przyznało wielu zawodników - ogromnego napięcia panującego na 203-kilometrowej trasie, spowodowanego m. in. niepogodą. Kilka razy kolarze jechali w strugach ulewnego deszczu, a w Materze czekało ich urwanie chmury. W tej sytuacji sprawozdawcy stawiali na niemieckiego sprintera i jak się okazało mieli rację. Degenkolb wyskoczył do przodu i pierwszy przeciął linię mety, choć, jak mówił, był już skonany. W różowej koszulce lidera wystartuje jutro - po raz trzeci - Włoch Luca Paolini.

Reklama

Całodniowy wysiłek Michała Gołasia, który wiernie towarzyszył swemu kapitanowi Markowi Cavendishowi, poszedł na marne, gdy Anglik zdał sobie sprawę, że nie ma szans na wygranie tego etapu.

Gołaś i tak zajął wysokie 11. miejsce, podobnie jak pozostali Polacy - Rafał Majka był 17., a Przemysław Niemiec 18.

W klasyfikacji generalnej Niemiec jest 22., Majka 24., a Gołaś 26.