"Jestem w dobrej formie, nic mi nie dolega, więc nie mogę się już doczekać spotkania ze Słowenią" – powiedział na zgrupowaniu we Wronkach prawy pomocnik biało-czerwonych, który trenuje w zielonych korkach z napisem „Kuba”. "To nie jest tak, że tylko gwiazdy Bundesligi dostają takie buty" – tłumaczy ze śmiechem. "Każdy piłkarz może otrzymać od sponsora klubu korki z jakimś wybranym napisem".

Reklama

>>>Sprawdź, kto chce kupić Błaszczykowskiego

Błaszczykowski na początku sezonu może być jednak uznawany za gwiazdę niemieckiej ekstraklasy. Strzelił gola Bayernowi, zaliczył asystę w spotkaniu z Leverkusen, a Borussia ma za sobą świetny start w rozgrywkach. Wartość polskiego pomocnika natychmiast skoczyła w górę i teraz wyceniany jest na okrągłe 10 milionów euro!

"Za nami dopiero trzy kolejki, więc nie ma co przesadzać z wielkim optymizmem. Poza tym teraz nie myślę o klubie, tylko o reprezentacji. Bo to jest w tej chwili dla mnie najważniejsza sprawa. Do środy żyję wyłącznie kadrą i tym, żeby udanie wystartować w eliminacjach. A czekają nas dwa trudne mecze" – mówi "Faktowi" Błaszczykowski.

Reklama

>>>Zobacz, jak Błaszczykowski strzelił Bayernowi

Jednak czy piłkarz, który zdobywa bramki w meczach z Bayernem, musi się obawiać Słoweńców i amatorów z San Marino? "To jest właśnie błędne myślenie. Kibice są przekonani, że w dwóch pierwszych spotkaniach zdobędziemy bez problemów 6 punktów. Ale ja jestem w stanie sobie wyobrazić, że przegramy oba mecze. Oczywiście zrobię wszystko, żeby tak się nie stało. Naszym celem są dwie wygrane".

Błaszczykowski na razie nie wie, jakie ustawienie na sobotni mecz we Wrocławiu wybierze selekcjoner Leo Beenhakker. Jednak o nowej taktyce, wypróbowanej we Lwowie w spotkaniu z Ukrainą, Kuba nie ma najlepszej opinii. "Graliśmy w zasadzie z piątką obrońców i ten mecz delikatnie mówiąc nam nie wyszedł. Może dlatego, że mieliśmy wtedy tylko jeden wspólny trening. Poza tym nie wydaje mi się, żebyśmy ze Słowenią musieli grać tak defensywnie. Przecież to my mamy strzelać gole. Ale dobrze, że przetestowaliśmy też inny wariant, bo może we Wrocławiu będziemy musieli się w ostatnich minutach bronić" – twierdzi pomocnik, dla którego będą to drugie eliminacje z drużyną narodową.

Reklama

>>>Przeczytaj, jakie kłopoty czyhały na Błaszczykowskiego

"Przyzwyczailiśmy już kibiców, że bierzemy udział w wielkich imprezach. To znaczy, że kadra bierze udział, bo ja na razie nie wiem, jak wygląda taki turniej. Dwa razy przeszkodziła mi kontuzja. Teraz więc zrobię wszystko, żeby awansować, bo Afryka bardzo kusi. Ale nie tylko mnie".

Cztery poprzednie eliminacje w trzech przypadkach kończyły się sukcesem biało-czerwonych. "Wszyscy wierzą, że teraz również bez problemu sobie poradzimy. Ale należy też pamiętać, że jeszcze całkiem niedawno awans reprezentacji Polski do wielkich imprez był nierealny. Więc teraz nie możemy wychodzić z założenia, że bez problemów zajmiemy pierwsze miejsce w naszej grupie".

Błaszczykowski to jeden z niewielu zawodników w kadrze Beenhakkera, który brał udział w eliminacjach do Euro 2008, a teraz nie stracił zaufania w oczach Holendra. "Taka rewolucja w kadrze to oczywiście spore zamieszanie i pewne ryzyko. Ale nie sądzę, żeby brak zgrania był tak dużym problemem. W końcu wszyscy mamy odpowiednie umiejętności, więc powinniśmy sobie poradzić".

>>>Sprawdź, co ujawnił Błaszczykowski

Jednak czy piłkarz, który gra w Niemczech nie miał w ogóle problemów, żeby rozpoznać debiutantów z polskiej ligi, którzy pierwszy raz biorą udział w zgrupowaniu? "Od razu wiedziałem, który to Polczak, a który to Robert Lewandowski. Na bieżąco interesuję się meczami naszej ekstraklasy. O polskiej lidze wiem więcej niż o niemieckiej, która mnie w mniejszym stopniu interesuje. Jednak na razie skupiam się na Słoweńcach, a nie na rozgrywkach ligowych".

Błaszczykowski, mimo że Bundesligą interesuje się podobno średnio, wie jednak, że w Niemczech gra kilku niezłych zawodników naszego najbliższego rywala. Przestrzega przede wszystkim przed napastnikiem 1. FC Köln Novakoviciem, ale zwraca uwagę również na innych piłkarzy. "Oni naprawdę są groźnym zespołem i będą chcieli z nami wygrać. Ale zrobimy wszystko, żeby ich pokonać. Jestem gotowy rozpocząć te eliminacje jako podstawowy piłkarz kadry, który poprowadzi reprezentację Polski do awansu. Bo chcę w końcu zagrać na wielkiej imprezie".