Wszyscy zgadzają się, że reprezentacja Polski nie może stracić szans na awans do mistrzostw świata w RPA, ale czy cztery punkty w meczach z Czechami u siebie i Słowacją na wyjeździe to plan ambitny?
Jerzy Engel uważa, że nie. Według niego, celem nie powinny być cztery punkty, a sześć. "Cztery punkty to plan minimum" - mówi na łamach "Przeglądu Sportowego".
Podobnego zdania jest Grzegorz Lato. "Powinniśmy wyciągnąć maksimum. Jeśli się nie uda, pozostanie nam usiąść z Beenhakkerem do stołu i poważnie porozmawiać o przyszłości reprezentacji" - twierdzi Lato.