>>>Lato dostał kredyt zaufania od ministra sportu

Lach to najstarszy członek nowego zarządu PZPN. Ma 69 lat i w polskiej piłce widział już chyba wszystko. Mimo że sam postrzegany jest jako "leśny dziadek", to zapowiada walkę z betonem PZPN.

Reklama

Już na wstępie Lach przyznaje jednak, że o żadnych wielkich reformach w związku nie ma mowy. "Zmiany? W tym towarzystwie będzie o nie trudno. Antek Piechniczek we Wiśle sobie siedzi. Drugi wiceprezes w Chorzowie, trzeci w Lublinie. O dupę rozbić to wszystko" - analizuje.

Są jednak rzeczy, które się Lachowi zupełnie nie podobają. Na przykład afery sędziowskie. Działacz nie oszczędza byłego prezesa PZPN Michała Listkiewicza. "Będzie truł, że ledwie znał <Fryzjera>. Sranie w banie. Wszyscy doskonale go znali" - twierdzi, ale na zjeździe wyborczym milczał jak zaklęty. "Miałem tyle pomysłów, ale nie zdąży się powiedzieć wszystkiego w pięć minut" - broni się.

Lach głosował podczas wyborów na Grzegorza Latę.

>>>Czy PZPN ustawił przetarg na stroje?