W Polsce dominuje tendencja krytykowania wszystkiego. Także zgrupowanie w Turcji było wyśmiewane i lekceważone. Piłkarze pojechali na wycieczkę poopalać się i zagrać z rezerwami Serbii, ale który z nich naprawdę awansuje do pierwszego składu? - pytali krytycy.

Reklama

>>>Młodzież zdaje trudny egzamin

Zdaniem kadry szkoleniowej, turecki obóz miał jednak duże znaczenie. "Jeżeli kiedykolwiek wypadnie nam jakiś piłkarz z podstawowego składu, to jego zastępcy będziemy szukać właśnie wśród tych chłopców" - tłumaczy DZIENNIKOWI asystent Leo Beenhakkera, Rafał Ulatowski. "Po tym tygodniu wspólnych treningów znają już oni filozofię futbolu Beenhakkera, jego założenia taktyczne, bo przecież graliśmy takim samym systemem jak pierwsza drużyna. Poznali też trenera, wiedzą jakim jest człowiekiem, czego wymaga od piłkarzy. Wreszcie poznali atmosferę kadry. W dodatku wszystko to czego nauczyli się w ciągu tego tygodnia umieli pokazać w praktyce, to znaczy w meczu z Serbią" - dodaje.

Także sam trener był bardzo zadowolony po zgrupowaniu: "Mieliśmy świetne treningi, codziennie widziałem postęp jaki ci młodzi chłopcy robią. Udowodnili, że się szybko uczą" - ocenia Beenhakker.

Największą niespodzianką według Leo była postawa Łukasza Trałki. "Nigdy nie krytykuję, ani nie chwalę moich piłkarzy po nazwiskach. Zrobię jednak wyjątek. Jestem pod wrażeniem tego chłopaka. Widziałem go kilka razy w ciągu ostatnich kilku miesięcy i naprawdę czułem to, że on ma wielkie możliwości. Jednak to, co pokazał na treningach było naprawdę świetne, codziennie był lepszy. Meczem z Serbią tylko udowodnił, że potrafi to wszystko sprzedać w warunkach bojowych".

>>>Tak Boguski załatwił Polsce wygraną

Pomocnik Lechii Gdańsk to nie jedyny piłkarz, którego wyróżnił selekcjoner. "Marcin Komorowski zaczął to zgrupowanie bardzo wstydliwie. Na początku był cichy, w ogóle się nie odzywał. A z Serbią zagrał tak, jakby co najmniej od sześciu lat był podstawowym piłkarzem reprezentacji. No i Grzegorz Krychowiak. Jak mi się to podobało! Chłopak ma 18 lat, wpuszczam go na boisko stawiając mu zadanie, że ma trochę przytrzymać piłkę, opanować środek pola i on to robi. Mamy rzut wolny, a on podchodzi, odgania innych i sam się bierze za jego wykonanie. 18-latek!" - zachwala Beenhakker i dodaje: "Takich właśnie ludzi potrzebuję, z taką postawą, odważnych".