"Nie zabronię mu oczywiście robić w wolnym czasie tego, co chce. Nie zabronię mu spotkać się na kawie z ludźmi z Rotterdamu. Przecież trener ma tam dom, rodzinę, regularnie tam bywa. Tak jak ja bywam w Mielcu, bo Stal to mój klub" - dodał Lato.
Beenhakkerowi decyzja działaczy niekoniecznie się spodobała. Przed wieczornym treningiem zwołał swoją konferencję prasową. Zapewnił, że w przypadku Feyenoordu nie ma mowy o żadnym kontrakcie, nie ma mowy o żadnej pracy związanej z trenowaniem, przebywaniem na boisku. Po czym powiedział, że nikt mu nie będzie dyktował tego, co ma robić w swoim wolnym czasie, a on ma zamiar go spożytkować na pomoc swojemu ukochanemu klubowi.
Więcej jutro w DZIENNIKU