>>>W kadrze jak w czeskim filmie

Beenhakker chce pracować w Feyenoordzie, ale nie zgadza się na to PZPN. Holender zapewnia jednak, że dodatkowy etat wcale nie wpłynie na jego pracę z reprezentacją Polski.

Reklama

"Wystąpiłem z pytaniem do prezesa, czy nie ma nic przeciwko temu, żebym pomógł pewnej drużynie. Chcę podkreślić, że nie chodzi o umowę czy pieniądze. Nie będę w żaden sposób zaangażowany w bieżącą pracę Feyenoordu. Proszą mnie jedynie, bym pomógł od strony technicznej przygotować plany zespołu na kolejny sezon" - wyjaśnił Leo.

"W czasie wolnym mogę odwiedzić dzieci, pograć w golfa, mogę pojechać gdzieś odpocząć. Mogę też pomóc tej drużynie, mimo że nie podpisałem z nią żadnego kontraktu. I o tym dyskutowałem z prezesem PZPN dwa tygodnie temu, jak i dziś. Uznałem bowiem, że powinienem go o tym poinformować. Jestem osobą odpowiedzialną. Wiem też, że tego czasu wolnego nie mam zbyt wiele. Jeśli ktoś myśli, że mógłbym nie dopełnić obowiązków, to się myli. Jestem całkowicie zaangażowany w sprawy związane z reprezentacją Polski" - podkreślił Holender.

Reklama