"W Belfaście jest mnóstwo protestanckich kibiców Glasgow Rangers. Boruc na pewno nie jest ich idolem, nie zostanie przez nich mile przywitany. Dobrze by było, gdyby Polak się na to przygotował" - uważa Adamczyk. "Z drugiej strony tak źle jak w Iraku, gdzie mogą cię zastrzelić za to, że zdobyłeś bramkę, nie będzie…"

Reklama

Boruc jest w Belfaście obiektem niewybrednych żartów i kpin. "Zauważyłem, że jak pokazują skróty meczów ligi szkockiej i Polak przepuści jakiegoś babola, to wszyscy z niego szydzą, śmieją się, wyzywają go. Ale gdy broni dobrze, to nikt go nie pochwali" - mówi Adamczyk.

>>>PZPN wynajmnie piłkarzom ochronę

Polski bramkarz ma w stolicy Irlandii Płn. tylu wrogów głównie przez publiczne obnoszenie się ze swoim katolicyzmem. Adamczyk na własnej skórze przekonał się, że tego w tym kraju raczej nie powinno się robić. "Na pewno nie można się ostentacyjnie żegnać. Raz to zrobiłem i rywal z drużyny przeciwnej z oburzeniem zwrócił się do mojego kolegi z pytaniem co ja robię, jak śmię się żegnać na ich boisku. Kilka razy było naprawdę nieciekawie" - opowiada.

Reklama

Napięcie przed meczem z Polską jest w Belfaście mocno wyczuwalne. "Aby rozładować nieco atmosferę, organizowane są pikniki oraz mecze pomiędzy polskimi i irlandzkimi dziennikarzami albo kibicami" - mówi piłkarz Loughgall. "Po tym zamachu na żołnierzy znów było głośno o konflikcie między katolikami i protestantami. Każdy się obawiał kontruderzenia. Ale teraz na szczęście wszystko trochę ucichło".

>>>Belfast straszy Polaków terrorem

Dlatego też Adamczyk uważa, że Boruc powinien czuć się w miarę bezpiecznie na ulicach Belfastu. "Oczywiście nie twierdzę, że nic mu się nie stanie, ale wydaje mi się, że nikt nie odważy się go zaatakować. Kiedyś w tym mieście były dzielnice, w których jeśli pojawił się katolik, to zaraz się działo z nim coś złego, ale te czasy chyba już minęły. Poza tym Polacy tutaj generalnie dobrze żyją z Irlandczykami" - mówi. "Ale na stadionach trzeba uważać. Irlandzcy kibice jak tylko w dzień meczu wstaną, to zaczną pić. I pewnie przyjdą na mecz pijani…"

Jak Boruc powinien zareagować na ich prowokacje? "Najlepiej nie reagować wcale" - odpowiada Adamczyk. "Ale Artur to charakterny chłopak. Pewnie się przeżegna, może nawet pokaże kibicom palec wskazujący. Może wyjść z założenia, że skoro przeżył Glasgow, to przeżyje i Belfast…"