Belgijski klub nie zapewnił sobie miejsca w fazie grupowej Ligi Mistrzów, przegrywając dwumecz barażowy ze Standardem Liege. Stracił przez to 15 milionów euro i będzie musiał pozbyć się najlepszych piłkarzy, a polski obrońca do nich należy.
Wcześniejsze ofert angielskich klubów opiewały na kwotę 2 milionów euro, ale "Fiołki" chcą za prawego obrońcę reprezentacji Polski znacznie więcej. To i tak nie powinno stanowić problemu dla właścicieli drużyny ze Stadium of Light.
Wasilewski przebywa teraz w rodzinnym Krakowie. Kontuzja, jaką odniósł w ostatnim meczu ligowego sezonu wykluczyła go z wyjazdu na zgrupowanie biało–czerwonych do RPA. W najbliższych dniach wróci do Brukseli i będzie rozmawiał na temat swojej przyszłości.
Strachan, który zakończył czteroletnią pracę w Celticu, zaczyna nowy rozdział w karierze trenerskiej. Wyzwanie na nowy sezon jest olbrzymie, bo Sunderland w nowym sezonie ma walczyć nie o utrzymanie, tylko o miejsce w górnej części ligowej tabeli.
Układ jest prosty: Boruc chce już odejść z Celticu, a Strachan doskonale zna wszystkie jego słabości i zdaje sobie sprawę z możliwości finansowych przyszłego pracodawcy. Nie tak dawno Strachan żartował, że został wybrany trenerem roku w Szkocji, bo musiał sobie radzić z Borucem. Na każdym kroku można było wyczuć, że ma niesamowitą słabość do Polaka. Przecież tak wiele razy wybaczał mu różne wyskoki.