"Jedyną rzeczą, którą oprócz futbolu interesowałem się w szkole, była religia. Do orłów pod względem nauki nigdy nie należałem. Nie wiem, co mógłbym jeszcze innego robić. Piłkarz albo ksiądz" - powiedział piłkarz.
Znany z wizyt w agencjach towarzyskich, wywania sędziów i rzucania się na przeciwników Rooney księdzem? Ciężko to sobie wyobrazić...